Ministrowie obrony 32 państw NATO zgodzili się w czwartek w Brukseli na podjęcie niezwykłego wysiłku finansowego. Nakłady na zbrojenia każdego kraju poszybują do 3,5 proc. PKB, do czego należy doliczyć kolejne 1,5 proc. PKB na infrastrukturę, która służy także wojsku – drogi, koleje, lotniska czy porty. Na razie jeszcze nie ustalono, w jakim czasie każdy sojusznik ma dojść do takiego poziomu. Mowa jednak o okresie trzech-pięciu lat.
Wyścig zbrojeń ma obronić NATO. Ale też wykończyć gospodarczo Rosję
To przypomina najtrudniejsze lata zimnej wojny. Okres, w którym Zachód desperacko budował linie obrony przeciwko Związkowi Radzieckiemu albo później, kiedy Ronald Reagan narzucił Moskwie morderczy wyścig zbrojeń.
Tym razem jednak powodem nie jest już strach przed gniewem Donalda Trumpa. Ale przed Rosją.
Czytaj więcej
Ursula von der Leyen uzyskała od amerykańskiego prezydenta odłożenie o pięć tygodni wojny handlow...
– Rosja ma 25 razy mniejszy dochód narodowy niż całe NATO, ale w ciągu trzech miesięcy produkuje tyle amunicji, co sojusz w ciągu roku – zwrócił uwagę Rutte.