Reklama

Artur Bartkiewicz: Czy przyszłego premiera wybierze Polsce Konfederacja?

Donald Tusk i jego KO tulą do serca koalicjantów tak mocno, że ci ostatni mogą się udusić. A wtedy przyszłego premiera Polski wybiorą Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak.

Publikacja: 08.03.2025 10:32

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

Kolejne sondaże partyjne, w których KO jest na czele, to zwycięstwa dla partii Donalda Tuska coraz bardziej pyrrusowe. Owszem, Koalicji Obywatelskiej udało się po ośmiu latach rządów PiS wreszcie minąć go w sondażach i wygrać z partią Jarosława Kaczyńskiego (pod względem uzyskanej bezwzględnej liczby głosów) pierwsze od 2014 roku wybory (i wtedy, i w 2024 roku były to wybory do Parlamentu Europejskiego), ale te zwycięstwa mają swoją cenę. Przepływy elektoratów między KO a PiS praktycznie nie istnieją, podobnie zresztą jak między KO a Konfederacją, więc tam gdzie Koalicji Obywatelskiej rośnie, tam jej koalicjantom musi spadać. I tak się dzieje – do tego stopnia, że w najnowszym sondażu CBOS zarówno Lewica, jak i Trzecia Droga lądują pod progiem.

Czytaj więcej

Nowy sondaż: Tylko trzy partie w Sejmie

Donald Tusk jak Ludwik XIV – rząd to on

Nie dzieje się to przypadkowo – Donald Tusk jest na tyle silną osobowością, że jest w rządzie jak Ludwik XIV we Francji, rząd to on, a jego pozostali członkowie to bardziej urzędnicy niż ministrowie. Tusk sam komunikuje wszystkie ważne decyzje, nie ma nawet rzecznika, co jeszcze umacnia równanie rząd równa się Tusk. W efekcie koalicjanci nie mają przestrzeni nie tylko, by rozwinąć skrzydła, ale wręcz żeby oddychać. W efekcie o Trzeciej Drodze i Nowej Lewicy najczęściej Polacy słyszą wówczas, gdy partie te nawzajem podkładają sobie nogę w rządzie, co jest słabą zachętą do popierania ich w przyszłości. Bo skoro i tak agendę rządu wyznacza KO, to jeśli ona się komuś podoba, lepiej wzmocnić swoim głosem Koalicję Obywatelską. A jeśli chce się zmiany agendy, trzeba głosować na opozycję. Bo przez ponad rok od zaprzysiężenia Donalda Tuska ani Trzecia Droga, ani Lewica nie udowodniły, że są w stanie dokonać korekty działań rządu innej niż blokowanie inicjatyw, które im się nie podobają. A nie takiej sprawczości oczekują wyborcy we współczesnym świecie.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Andrzej Duda, PiS i Konfederacja są bezkrytycznie zapatrzeni w Donalda Trumpa?

Jakby tego było mało, Tusk, świadom tego, że w szerokiej koalicji trudno zrealizować większość obietnic wyborczych, postanowił wrócić do sprawdzonego mechanizmu polaryzacji. To dało KO symboliczne zwycięstwo w wyborach do PE z 2024 roku (również wówczas w dużej mierze kosztem koalicjantów) i wiele wskazuje na to, że ta sama, dobrze znana melodia ma pomóc Rafałowi Trzaskowskiemu w zwycięstwie w wyborach prezydenckich. Stąd rozpędzanie lokomotywy rozliczeń, kolejne wnioski o uchylanie immunitetów, konfrontacyjny język Tuska w stosunku do PiS, które jest obsadzane w roli – w najlepszym przypadku nieświadomego – sojusznika Rosji. Taki scenariusz jest też oczywiście korzystny dla PiS, które chętnie gra w tę grę, bo ukazywanie Tuska i KO jako źródła wszelkiego zła to doskonałe narzędzie do mobilizowania własnego elektoratu. Ale dla mniejszych koalicjantów KO w tej układance brakuje miejsca.

Reklama
Reklama

Gdzie KO z PiS walczą, tam rośnie Konfederacja

Efektem ubocznym takiego układu jest jednak sytuacja, przed którą przestrzegano przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku, gdy pojawiał się temat jednej listy. Jeśli spróbuje się po raz kolejny podzielić scenę polityczną wyłącznie na KO i PiS, pojawia się przestrzeń dla kogoś spoza układu, kto zgarnie wszystkich zmęczonych tym kilkunastoletnim konfliktem albo wręcz niezainteresowanym nim (zwłaszcza młodszych wyborców). I w tej roli odnajdują się obecnie Konfederacja i Sławomir Mentzen. Dziś to oni są „trzecią drogą”, to oni zgarniają głosy tych, którzy mają dość walki Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim. I kolejne sondaże pokazują, że nie jest to przejściowa moda, ale trwała tendencja, która może dokonać sporego trzęsienia ziemi w polskiej polityce.

Na razie cel polityczny KO jest jeden – wygrać wybory prezydenckie. Ale już dzień po nich Donald Tusk stanie przed nowym wyzwaniem. Bo wszystko zmierza do takiego rozdania ról, w którym premiera wskażą Polsce Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen, bo bez Konfederacji nie da się stworzyć większości. I wtedy Tusk – nawet jeśli KO będzie prowadzić w sondażach – wcale nie będzie faworytem do objęcia funkcji szefa rządu.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Wizyta zakończona sukcesem
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Ratunek dla Ukrainy. Donald Tusk dał radę, Karol Nawrocki nie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Karol Nawrocki atakuje Okrągły Stół? Gra toczy się o pamięć i władzę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Zełenski zrozumie, że Nawrocki stał się zakładnikiem Brauna i Mentzena
Komentarze
Bogusław Chrabota: Psi bilans. Dlaczego Karol Nawrocki stoi po złej stronie historii?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama