Estera Flieger: Karol Nawrocki, jako kandydat PiS w wyborach prezydenckich, nie daje zwycięstwa KO

Największy błąd, jaki może popełnić Koalicja Obywatelska, to zlekceważyć kandydata PiS w wyborach prezydenckich, którym zostanie najpewniej Karol Nawrocki.

Publikacja: 12.10.2024 13:23

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: PAP/Piotr Nowak

PiS może podać nazwisko swojego kandydata w wyborach prezydenckich 11 listopada. Wszystko się w tej opowieści ze sobą rymuje: skoro ma być to Karol Nawrocki, prezes IPN, historyczna rocznica i Marsz Niepodległości (deklaruje, że weźmie w nim udział, podobnie jak Jarosław Kaczyński) to oczywiste otwarcie.

Jarosław Kaczyński lubi Karola Nawrockiego

Mało kto pamięta, że w Januszu Kurtyce, który kierował Instytutem Pamięci Narodowej do tragicznej śmierci w Smoleńsku, swojego kandydata widzieli Lech i Jarosław Kaczyński. Jeśli PiS poszukuje symboli, polityczna intuicja podpowiada, że 10 listopada warto zwrócić oczy na południe: to z Krakowa pochodził historyk i spoczywa tam prezydent.

Nie oszukujmy się: osobista sympatia Jarosława Kaczyńskiego ma ogromne znaczenie. Z badań, które zrobił PiS – informowała o tym w czerwcu “Wirtualna Polska” – wyszło, że kandydatem ma być mężczyzna, a kluczowym tematem bezpieczeństwo. Trudno stwierdzić co było pierwsze: jajko czy kura, ale „młodego, wysokiego, okazałego i przystojnego” faworyta w wyścigu o nominację znalazł Kaczyński właśnie w Nawrockim – byłym piłkarzu i bokserze.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Kaczyński dogadał się z Ziobrą. PiS ma kandydata na prezydenta RP

Poza tym, już w 2008 roku Jarosław Kaczyński z mównicy sejmowej atakował koncepcję wystawy stałej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a przejęcie placówki było jedną z wyborczych obietnic prawicy – zrealizował ją minister Gliński, oczekiwane zmiany w ekspozycji wprowadzał zaś nie kto inny jak Nawrocki (do 2017 roku historyk w gdańskim oddziale IPN). O tym, jak ważne to było świadczy fakt, że w programie PiS z 2019 roku pojawił się zapis o utrzymaniu kursu wobec Muzeum.

KO musi wciąż uważać na ciężarne zakonnice

O IPN najczęściej dyskutuje się w kontekście jego likwidacji. Badani – to wyniki sondażu SW Research dla “Rzeczpospolita” – pytani o to, czy Karol Nawrocki byłby dobrym kandydatem na prezydenta nie są przekonani: raptem 14,4 procent odpowiedziało, że tak, podczas gdy 31 procent utrzymuje, że nie. Ale 54,6 procent uczestników badania stwierdziło, że wie o nim zbyt mało, by go ocenić. Tu więc będzie łowił PiS.

Z jednej strony, prawica chce więc powtórzyć manewr z 2015 roku, czyli jak w przypadku Andrzeja Dudy wykreować mało znanego kandydata. Z drugiej strony, generałowie zawsze szykują się do poprzedniej wojny: rzeczywistość polityczna i społeczna jest inna niż dziewięć lat temu, a rywalem Nawrockiego nie będzie Bronisław Komorowski.

Czytaj więcej

Sondaż: Czy Karol Nawrocki byłby dobrym kandydatem na prezydenta? Co sądzą Polacy?

Ta zasada tyczy się jednak każdej partii, która stanie w prezydenckie szranki: największy błąd jaki może popełnić Koalicja Obywatelska, to zlekceważyć kandydata PiS w wyborach prezydenckich, którym zostanie najpewniej Karol Nawrocki. Załóżmy, że Donald Tusk postawi na Rafała Trzaskowskiego: prezydent Warszawy wcale nie musi wygrać z prezesem IPN.

Adam Michnik mówił, że Komorowski przegra tylko jeśli przejedzie ciężarną zakonnicę na pasach. Od KO zależy, czy była to pomyłka, czy jednak klątwa. Antypis to wciąż za mało, a na samym sukcesie wyborów parlamentarnych 15 października można nie dojechać do Pałacu Prezydenckiego. Ponadto łatwo sobie wyobrazić zaplecze intelektualne liberałów, które reagując na skrajnie radykalnego w poglądach na historię Nawrockiego, wpadnie wręcz w histerię, co ten wykorzysta, by wypaść zupełnie inaczej i przekonać, że jest na tym tle wręcz umiarkowany.

Poza tym, jeśli fetujący Brygadę Świętokrzyską bokser znajdzie się w drugiej turze, już na starcie ma głosy Konfederacji w kieszeni. Prezesem IPN został z wcale nie takim cichym poparciem PSL. Na pewno będzie zabiegał o uwagę ludowców. Tusk musi wziąć to pod uwagę, kiedy następnym razem przyjdzie mu do głowy przeczołgać w koalicji Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Ma to również inne konsekwencje: po pierwsze, ludowcy poczują, że mają karty w ręku, a po drugie, najpewniej czeka nas festiwal licytacji kandydatów partii różnej maści (bo wejdzie w to Polska2050) na postulaty antypaństwowe, antywspólnotowe i antysocjalne, skoro Konfederacja będzie języczkiem u wagi. Nie wygląda to dobrze.

Szkoda IPN

Pozostaje jeszcze jedna konstatacja. Nawrocki nie jest członkiem PiS, bo bardzo dobrze wie, że ustawa o IPN zabrania swojemu prezesowi należeć do partii politycznej. Ale jako kandydat będzie zabierał głos w tematach sensu stricte politycznych i odnosił się do swoich rywali. To patologia. Załóżmy, że Nawrocki uda się w podróż zagraniczną: jako kto wystąpi – prezes IPN czy kandydat w politycznych wyborach? IPN ma być przecież instytucją neutralną politycznie i wiarygodną na forum międzynarodowym. Czy łączący funkcje naukowe, śledcze, archiwalne i edukacyjne Instytut, który ma swoje oddziały na terenie całego kraju, będzie odtąd sztabem wyborczym i posłuży budowie rozpoznawalności kandydata w terenie? Nawrocki przecież nie zrezygnuje, bo jeśli mu się nie powiedzie, Kaczyński nie wynagrodzi mu to spółką Skarbu Państwa ani – przez najbliższe pięć lat – mandatem europosła. 

Szkoda więc IPN  i polskiej polityki pamięci, którym wybija się właśnie kolejne zęby. Sprawy, które powinny być przedmiotem szerokiego konsensusu wikła się w polityczną wojnę. A będzie to wojna brutalna. Bez satysfakcji stwierdzam, że nie pomyliłam się, pisząc w 2021 roku, że to prawica zlikwiduje IPN.

PiS może podać nazwisko swojego kandydata w wyborach prezydenckich 11 listopada. Wszystko się w tej opowieści ze sobą rymuje: skoro ma być to Karol Nawrocki, prezes IPN, historyczna rocznica i Marsz Niepodległości (deklaruje, że weźmie w nim udział, podobnie jak Jarosław Kaczyński) to oczywiste otwarcie.

Jarosław Kaczyński lubi Karola Nawrockiego

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Prawyborczy gamechanger. Świetna wiadomość dla Sikorskiego, bardzo zła dla Kaczyńskiego
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Komentarze
Michał Kolanko: Trzaskowski czy Sikorski? Prawybory w KO mają zogniskować uwagę na formacji Tuska
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PSL może skorzystać na ujawnieniu, że rozmawia z Jackiem Siewierą?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Europa nie jest gotowa na prezydenturę Trumpa. Musi szybko odrobić lekcję
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Trochę pocieszających tez wobec zwycięstwa Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni