Rusłan Szoszyn: Aleksiejowi Nawalnemu odebrano życie. Rosji - przyszłość

W kolonii karnej zmarł Aleksiej Nawalny. Jego śmierć będzie wielkim testem dla rosyjskiego społeczeństwa. Nadciąga reżim na wzór stalinowski.

Publikacja: 16.02.2024 14:24

Aleksiej Nawalny w czasie aresztowania go po jednej z demonstracji

Aleksiej Nawalny w czasie aresztowania go po jednej z demonstracji

Foto: Reuters

Aleksiej Nawalny poczuł się źle po powrocie z więziennego „spacerniaka”, stracił przytomność i zmarł. Tyle na temat śmierci Aleksieja Nawalnego w momencie napisania tego tekstu wydusiła z siebie rosyjska służba więzienna.

Zapewne za jakiś czas poznamy też oficjalne przyczyny śmierci, które nie przekonają nawet szeregowych Rosjan. W kraju Władimira Putina w takich sytuacjach niewiele się mówi, ale „każdy wie o co chodzi”. Bo za cara przeciwników władz wieszano na szubienicy, za bolszewików zabijano strzałem w tył głowy nad wykopanym dołem, a za Władimira Putina morduje się „po cichu”. Kogoś zabiją płatni mordercy, komuś służby podrzucą truciznę do herbaty, a ktoś ginie „w niewyjaśnionych okolicznościach”. Politkowska, Litwinienko, Magnicki, Niemcow. Lista ofiar reżimu jest długa. W wolnym świecie nikt nie będzie miał wątpliwości co do tego, że znajduje się na niej również Nawalny.

Gdy w styczniu 2021 roku Aleksiej Nawalny pojawił się na lotnisku w Moskwie, było wiadomo, że postanowił grać o wszystko

Aleksiej Nawalny zagrażał reżimowi Władimira Putina

Odkąd Putin rozpoczął wojnę na dużą skalę z Ukrainą, jego rządom mogły zagrozić tylko dwie osoby. Jewgienia Prigożyna stworzył sam, dając mu do rąk potężne narzędzie w postaci tysięcy najemników, którzy w pewnym momencie obrócili swoje bagnety w drugą stronę. Więc Prigożyn „zginął w wypadku lotniczym”.

Pozostawał Nawalny. Dlaczego? Dlatego, że żaden z rosyjskich opozycjonistów, uwięzionych czy przebywających na emigracji, nie mógł konkurować z nim pod względem popularności i zdolności oratorskich. Nawalny był z tych bardzo nielicznych, którzy mogli porwać tłum, umieli przekonywać, promieniowali energią. Takim człowiekiem był też Borys Niemcow

Czytaj więcej

Ostatnia szansa rosyjskiej opozycji

Każdy, kto spotykał się z nim osobiście wie, że Nawalny był politykiem nietuzinkowym. W odpowiednim momencie mógł zagrozić reżimowi. Dyktatorzy typu Putina nikomu nie ufają, nawet ludziom z najbliższego otoczenia. A gdyby w pewnym momencie kremlowskie elity uznały, że Nawalny jest ich ostatnią deską ratunku? Niemożliwe? W warunkach, kiedy kraj prowadzi wojnę, niczego nie da się wykluczyć. Nawalny mógł być "szalupą ratunkową" dla rosyjskich elit w razie ewentualnego przewrotu na Kremlu. Mógłby zakończyć wojnę, wyprowadzić kraj z izolacji, dogadać się z Zachodem. 

Czy po śmierci Aleksieja Nawalnego Rosjanie wyjdą na ulice?

Nawalny wyróżniał się z tłumu opozycjonistów jeszcze i tym, że jako jedyny powrócił z emigracji. Mało tego, powrócił po tym, gdy został w Rosji otruty przez służby i ledwo uszedł z życiem, dzięki staraniom lekarzy z najlepszego szpitala w Niemczech. Podobno Angela Merkel osobiście mu odradzała powrót. Nie posłuchał.

Już wtedy, gdy w styczniu 2021 roku pojawił się na lotnisku w Moskwie, było wiadomo, że postanowił grać o wszystko. Nie mógł nie wiedzieć, że zostanie aresztowany i trafi do łagru. Ale z jakiegoś powodu był przekonany, że Rosjanie wyjdą na ulice w jego obronie, że jego powrót będzie punktem zwrotnym. Wyszli — przeważnie młodzi w Moskwie i Petersburgu, protesty szybko stłumiła policja. Później rozpoczęła się rosyjska inwazja, wprowadzono cenzurę wojenną, nasiliły się represje.

Ale to nie przeszkadzało Nawalnemu przemawiać do rodaków nawet zza krat, poprzez sieci społecznościowe. Ostatnio nawoływał, by Rosjanie udali się na wybory prezydenckie 17 marca, ale w samo południe. Nie po to, by głosować, lecz protestować przeciwko Putinowi i jego wojnie. W rosyjskiej sieci szybko przypomniano o polskiej Solidarności. Czy spełnią marzenia opozycjonisty, który oddał za ich przyszłość życie? 

Aleksiej Nawalny poczuł się źle po powrocie z więziennego „spacerniaka”, stracił przytomność i zmarł. Tyle na temat śmierci Aleksieja Nawalnego w momencie napisania tego tekstu wydusiła z siebie rosyjska służba więzienna.

Zapewne za jakiś czas poznamy też oficjalne przyczyny śmierci, które nie przekonają nawet szeregowych Rosjan. W kraju Władimira Putina w takich sytuacjach niewiele się mówi, ale „każdy wie o co chodzi”. Bo za cara przeciwników władz wieszano na szubienicy, za bolszewików zabijano strzałem w tył głowy nad wykopanym dołem, a za Władimira Putina morduje się „po cichu”. Kogoś zabiją płatni mordercy, komuś służby podrzucą truciznę do herbaty, a ktoś ginie „w niewyjaśnionych okolicznościach”. Politkowska, Litwinienko, Magnicki, Niemcow. Lista ofiar reżimu jest długa. W wolnym świecie nikt nie będzie miał wątpliwości co do tego, że znajduje się na niej również Nawalny.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko