Najpierw realny skandal za sprawą publikacji informacji pozwalających na identyfikację ofiar pedofila ze Szczecina, potem tragedia – samobójstwo syna posłanki Magdaleny Filiks. Oburzenie dużej części środowiska medialnego, nie mówiąc o portalach społecznościowych. I nieudolne tłumaczenia głównego sprawcy tej sytuacji. „Jedyną rzeczą, którą ujawniłem, było to, że poszkodowani to dzieci znanej parlamentarzystki” – mówił w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin. Tylko że to wskazanie było wystarczająco precyzyjne dla hejterów: innej posłanki Koalicji Obywatelskiej w Szczecinie przecież nie ma. Telewizyjna nagonka na PO do dziś trwa w najlepsze, nie została przerwana nawet w dniu pogrzebu chłopca.