Tymczasem problem powraca w branży biopaliw i produkcji biokomponentów. Oszuści bezlitośnie wykorzystują znane słabości prawa podatkowego, polegające m.in. na zróżnicowaniu stawek podatkowych.
Sytuacja jest niepokojąca, ponieważ nowy rząd, zapowiadając szeroko „dobrą zmianę", wiąże ją z koniecznością zlikwidowania luki podatkowej w budżecie. Według niektórych ekspertów można ją oszacować w samym tylko VAT nawet na kilkadziesiąt miliardów złotych.
Sposób, w jaki skarbówka się do tego zabiera, może jednak budzić zdziwienie, a nawet uzasadnione obawy. Postępuje trochę tak jak bandyci wybierający bank, na który zamierzają napaść. Uderza nie tam, gdzie można się spodziewać oszustw, lecz tam, gdzie wyczuwa, że są pieniądze.
Mimo że wzmaga przy tym swoją aktywność, metody, które stosuje, nie rokują pełnego sukcesu w zapełnianiu luki budżetowej. Co więcej, mogą szkodzić gospodarce.
Polska branża produkcji biopaliw, na którą składa się siedem lub osiem dobrze prosperujących przedsiębiorstw, jest jedną z najnowocześniejszych w Europie. Przedsiębiorstwa te mogą pod względem podatkowym pozostawać poza podejrzeniami skarbówki, ponieważ mają status składów podatkowych. Każda kropla surowca i ich produktów przepływa tam pod czujnym okiem celników.