Wstępne informacje podane w środę w południe przez prezydenta i premiera wskazują, że na Polskę spadły rakiety wystrzelone przez ukraińskie wojsko w kierunku rosyjskich pocisków manewrujących, które leciały w stronę polskiej granicy. Szczegóły zapewne zostaną podane po śledztwie, jakie strona polska prowadzi z zagranicznymi partnerami. Jak powinniśmy na tę tragedię zareagować?
Pamiętać musimy przede wszystkim, że do tej sytuacji nie doszłoby, gdyby Rosja nie rozpoczęła agresji na Ukrainę. Na terytorium naszego sąsiada trwa wojna, spadają bomby, rakiety. We wtorek w dodatku Rosjanie dokonali największego ataku rakietowego na Ukrainę, również na jej zachodnie obwody – łącznie z miastami leżącymi niedaleko polskich granic. Była to tchórzliwa zemsta za zajęcie Chersonia przez Siły Zbrojne Ukrainy, po tym jak 11 listopada armia rosyjska została zmuszona do ucieczki na lewy brzeg Dniepru. Ukraińcy mają prawo się przed atakiem Rosji bronić, mają prawo używać wszystkich środków, by nie dopuścić do ostrzału ich miast.
Czytaj więcej
Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę. To, że na naszym terytorium spadła rakieta nie było działaniem intencjonalnym - mówił prezydent Polski, Andrzej Duda, po naradzie prezydenta z premierem, ministrami i dowódcami wojskowymi.
To, że ich pocisk spadł na Polskę, jest straszną tragedią, śmierć cywilów również. I Polska nie może przejść nad tym do porządku dziennego. Ale nie doszłoby do tej tragedii, gdyby nie działania zbrojne Rosji. Nie doszłoby do niej również, gdyby Rosjanie nie odważyli się prowadzić zmasowanego ataku również na bliskie polskiej granice regiony naszego wschodniego sąsiada.
Niestety, już pojawiają się głosy, które chciałyby wykorzystać tę tragedię do tego, by skłócić Polskę z Ukrainą. A byłoby to absolutnie sprzeczne z naszą racją stanu. I to z dwóch powodów. Po pierwsze bowiem, do takich incydentów nie będzie dochodziło wówczas, gdy Rosja w końcu wycofa się z terytorium Ukrainy – przynajmniej za linie demarkacyjne sprzed 24 lutego tego roku a najlepiej sprzed 2014 r. Gdy Ukraina będzie żyć w pokoju, gdy nie będzie się musiała wykrwawiać, broniąc się przed Rosją – wtedy nasze niebo będzie bezpieczne.