"Nikt z nas nie będzie chroniony, o ile wszyscy nie będą chronieni. Świat jest w kluczowym momencie naszej globalnej odpowiedzi na tego wirusa" – mówi sekretarz stanu USA Antony Blinken i przeznacza kolejne setki milionów dolarów na wsparcie międzynarodowych organizacji walczących z pandemią.
Mało jest miejsc na świecie, gdzie rządy pozwalają sobie na lekceważenie zagrożenia nowym wariantem wirusa. Solidne ograniczenia wprowadzają m.in. Anglicy, Szwajcarzy, Niemcy, a nawet Szwecja, która uchodziła dotąd za benchmark państwa, w którym wygrywała polityka budowania zbiorowej odporności bez nadzwyczajnych restrykcji. Omikron odmienił optykę. Premier Szwecji Magdalena Andersson zapowiedziała na konferencji prasowej: „Nie będzie powitania nowego roku w klubach nocnych. Musimy wspólnie zachowywać się odpowiedzialnie i dopasować środki kontroli do sytuacji epidemicznej". To jej słowa.
Czytaj więcej
W ciągu kilku tygodni do szpitali może trafić nawet milion osób zakażonych covidem – ostrzega prof. Andrzej Horban, główny doradca prezesa Rady Ministrów do spraw Covid-19, przewodniczący Rady Medycznej.
Czyżby najbardziej zaraźliwa jak dotąd mutacja wyzwoliła erupcję rozsądku? Przekonała do szczepień tych, których nazywamy potocznie antyszczepionkowcami? W najmniejszym stopniu. Z internetu nie zniknęły ani paranaukowe wywody lekarzy – przeciwników szczepień, ani teorie spiskowe, ani nawet najbardziej absurdalne turbobrednie, jak powtarzany przez grono entuzjastów „news", że szczepionka zawiera grafen, który niszczy ściany komórek.
Nie mamy w „Rzeczpospolitej" nic przeciwko rzeczowej dyskusji na temat polityki państwa na froncie walki z pandemią ani na temat skali obostrzeń, ale musimy umieć oddzielać elementarną prawdę od oczywistej bzdury, bo ta ostatnia, wielokrotnie powtarzana, może mieć siłę wybuchu bomby atomowej.