Reklama

Ironia przeciw ironistom

Richard Rorty, zmarły dwa lata temu jeden z najgłośniejszych filozofów współczesnych, uznawał, że obecnie to literatura przejęła funkcje, jakie wcześniej pełniły kolejno: religia i filozofia. Literatura różni się od nich, gdyż nie szuka ostatecznych odpowiedzi na podstawowe ludzkie pytania; ba, uznaje, że odpowiedzi takich nie ma, a możliwe jest jedynie poszukiwanie poprzez konfrontację rozmaitych postaw i losów rozwiązań optymalnych w danym momencie.

Publikacja: 15.07.2009 22:40

Najważniejsza chyba dla Rorty'ego ironiczna (literacka) postawa pozwala na wzięcie w nawias własnych prawd i uniemożliwienie im zakrzepnięcia w dogmat. Wydana właśnie w Polsce książka Rorty'ego "Filozofia jako polityka kulturalna" najpełniej w jego twórczości rozwija te idee.

Wywiad z Rortym robiłem dziesięć lat temu. Okazało się, że jego gabinet znajduje się na Wydziale Literatury. Na moje pytanie: czy oznacza to, że wyciągnął już ostateczne wnioski ze swoich poglądów i uznał, iż robi literaturę po prostu, i to literaturę właśnie wykładał będzie studentom – obruszył się.

Wyjaśnił poirytowany, że to tylko przejściowa sytuacja związana z jego przeprowadzką na Uniwersytet Stanforda. Niedługo wszystko wróci do normy, a on dostanie gabinet na Wydziale Filozofii, czyli tam, gdzie jest jego miejsce.

Nie przytaczam tej anegdoty, aby raz jeszcze zilustrować tezę, którą skwitować można formułą Schopenhauera, że drogowskazy nie chodzą w kierunku, który wskazują. Rorty potwierdził inną prawdę: dogmatyczni ironiści pozbawieni są autoironii. Fundamentalna (nihilistyczna) ironia narażona jest na ten sam co sceptycyzm paradoks: podważa samą siebie. Rorty używa słów "postęp", "przyzwoite społeczeństwo", a demokracja i tolerancja są przez niego jednoznacznie pozytywnie wartościowane. Nie poddaje ich próbie ironii.

Można uznać, że w głębi duszy Rorty uważał się za ostatniego filozofa. Uzasadnił, dlaczego filozofię ma zastąpić literatura, a tym samym wyczerpał filozofię. Następcy zostali przez niego skazani na literaturę.

Reklama
Reklama

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/07/15/ironia-przeciw-ironistom/]blog.rp.pl/wildstein[/link]

Najważniejsza chyba dla Rorty'ego ironiczna (literacka) postawa pozwala na wzięcie w nawias własnych prawd i uniemożliwienie im zakrzepnięcia w dogmat. Wydana właśnie w Polsce książka Rorty'ego "Filozofia jako polityka kulturalna" najpełniej w jego twórczości rozwija te idee.

Wywiad z Rortym robiłem dziesięć lat temu. Okazało się, że jego gabinet znajduje się na Wydziale Literatury. Na moje pytanie: czy oznacza to, że wyciągnął już ostateczne wnioski ze swoich poglądów i uznał, iż robi literaturę po prostu, i to literaturę właśnie wykładał będzie studentom – obruszył się.

Reklama
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Komu właściwie nie udał się zamach stanu?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Fabryka Barlinka celem Kremla. Kto zapłaci za grę Trumpa z Putinem o Ukrainę
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama