Uświadamia to nam, że żyjemy w świecie, w którym czyn skrajnie nieodpowiedzialnego pastora z amerykańskiej prowincji może wywołać morderczy szał tłumu w miejscu odległym o 12 tysięcy kilometrów, na innym kontynencie i w innej cywilizacji. Przedstawiciel malutkiej wspólnoty z USA może narazić na niebezpieczeństwo setki ludzi, których muzułmanie mniej lub bardziej słusznie (raczej mniej) identyfikują z cywilizacją reprezentowaną przez tego pastora.
Celem pastora była wyłącznie prowokacja. Doskonale zdawał sobie sprawę, jak zareagują gdzieś daleko muzułmanie. Wiedział, że mogą zginąć ludzie. Głosił, że działa w obronie prześladowanych w krajach islamskich chrześcijan, w rzeczywistości narażając ich na jeszcze większe prześladowania.
Zapewne swoje zrobiło też zainteresowanie, z jakim spotkała się w mediach poprzednia prowokacja tego lokalnego duchownego, czyli zapowiedź (niespełniona) spalenia Koranu w rocznicę zamachów 11 września. Nie ma chyba innego pastora w USA, do którego prośby o zaniechanie jakichś działań kierowaliby najważniejsi politycy, z prezydentem Obamą włącznie. To nakręciło spiralę szaleństwa.
Pastor nie tylko wywołał falę mordów w Afganistanie, także bardzo zaszkodził debacie o islamie. Dostarczył argumentów zalęknionym ludziom Zachodu, którzy wolą nic nie mówić i nic nie wiedzieć o muzułmanach, by tylko nie narazić się na gniew ich radykalnych przedstawicieli. Obciążył współodpowiedzialnością każdego polityka, publicystę czy pisarza, który jest przeciw paleniu Koranu, ale krytycznie przygląda się zjawiskom zachodzącym w społecznościach muzułmańskich i w świecie islamu, i na Zachodzie. Teraz każdy z nich pięć razy się zastanowi, czy nie zaszkodzi komuś, kto pojechał z misją humanitarną do Afganistanu czy Pakistanu.
Pracowników ONZ zamordowali konkretni muzułmanie i ich wina jest oczywiście największa. Niestety, nie słychać powszechnego potępienia w świecie muzułmańskim dla zabijania niewinnych ludzi w odwecie za spalenie przez kogoś świętej księgi. I o tym też się będzie teraz trudniej z muzułmanami debatowało.