Pismo to – w swoim wydaniu cotygodniowym – od dawna zamach sugerowało, ale tym razem, jako dziennik, po raz pierwszy obwieściło go w zasadzie jednoznacznie.
Z artykułu dowiadujemy się, że chodzi o ustalenia „ekspertów" zupełnie anonimowych. „Nie ujawniają swej tożsamości, być może z obawy o własne życie" – pisze „GPC". Do tego, że obecna Polska jest miejscem, w którym skrytobójczomordowani są patrioci, autorzy nurtu smoleńskiego zdążyli nas przyzwyczaić. Ponieważ jednak twórcy omawianego w „GPC" „raportu" są podobno „międzynarodowi", to jak rozumiem, sytuacja jest jeszcze gorsza – polowanie trwa w skali światowej, od Kamczatki po Vancouver...
Anonimowi eksperci „ustalili" otóż, że „przyczyną katastrofy był wybuch nad samolotem głowicy konwencjonalnej rakiety z ładunkiem termobarycznym". Jesteśmy zatem na nowym etapie. Przedtem – przypominam – były etapy sztucznej mgły, meaconingu i helu, ale teraz są one już passé. Wyznawcy zamachowej religii porzucili je nie bez przyczyn – wszystkie okazały się bowiem stekiem absurdów. Teraz mamy rakietę. Za chwilę nie będzie i rakiety, pojawi się np. fala potężnych ultradźwięków, która zniszczyła systemy wewnętrzne tupolewa. Przeminą ultradźwięki, to będzie coś jeszcze nowszego... Będzie coś nowszego, bo musi być, bo przecież skoro był zamach, to jakoś musiał zostać zrealizowany.
A zamach przecież był, bo musiał być. Musiał być, bo tylko zamach ostatecznie i nieodwołalnie dyskwalifikuje moralnie politycznych przeciwników. Dowodzi, że są nie tylko zbrodniarzami, ale i zdrajcami. Tylko zamach pozwala ostatecznie stworzyć ze smoleńskiej tragedii kamień węgielny mitu założycielskiego „Wolnych Polaków". I pozwala uznać Polskę za miejsce szczególne, mistyczne, otoczone nienawiścią sił zła...
Więc zamach musiał być, a więc był. I wszelkie dyskusje z wyznawcami tej religii są bezskuteczne. Kolegom z „GPC", którzy ją lansują, mogę postawić jedynie pytanie: czy nie widzicie, że realizujecie plan marzeń waszych wrogów? Że obóz lewicowo-liberalny od zawsze marzył o takim przeciwniku, jakiego z wielkim nakładem sił tworzycie?