Reklama

Szułdrzyński: Kościół nie powinien się dać wciągnąć w religijną wojnę

Echa zatrzymania osoby kolportującej tęczową Matkę Boską pokazały, jak szkodzą Kościołowi jego samozwańczy obrońcy. Czas na ruch w poprzek sporu.

Publikacja: 09.05.2019 12:09

Szułdrzyński: Kościół nie powinien się dać wciągnąć w religijną wojnę

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Za sprawą słów Leszka Jażdżewskiego i zatrzymania przez policję autorki plakatów przedstawiających jasnogórską Madonnę z aureolą w kolorach tęczy polski Kościół znalazł się w oku politycznego cyklonu. Stało się to właściwie nie bezpośrednio z powodu jakiegoś jego działania, został wciągnięty w aferę przez innych.

Poprzedzające wykład Donalda Tuska 3 maja wystąpienie publicysty Leszka Jażdżewskiego okazało się ostrym atakiem na Kościół. W reakcji na to armia polityków PiS ogłosiła się obrońcami Kościoła. Prezes partii, rzecznik rządu, minister spraw wewnętrznych – wszyscy deklarują, że będą go bronić. Na efekty nie trzeba było długo czekać – podwładni Joachima Brudzińskiego zarekwirowali komputer, telefon i następnie przewieźli z Warszawy do Płocka antyrządową aktywistkę Elżbietę Podleśną, która rozklejała wspomniane plakaty.

To wywołało ogromne emocje, a przy okazji internet zalała fala reprodukcji nieszczęsnej przeróbki wizerunku Czarnej Madonny. Jak wynika z raportu serwisu Polityka w Sieci, na kilkanaście milionów wzmianek o tej sprawie dziennie w polskim internecie kilkakrotnie więcej jest wpisów krytycznych wobec Kościoła i PiS niż pozytywnych.

Biskupi powinni więc sobie odpowiedzieć na pytanie, czy potrzebują takiego obrońcy jak PiS. Nie, polski Kościół nie potrzebuje dzisiaj szukania nowych wrogów ani nowych obrońców. Trzy tygodnie przed wyborami stał się narzędziem uprawiania polityki zarówno przez tych, którzy go atakują, jak i tych, którzy ogłosili, że będą go bronić.

Episkopat powinien więc szybko od całej awantury się odciąć. I zrobić wszystko, by nie pozwolić na instrumentalizowanie Kościoła w kampanii wyborczej.

Reklama
Reklama

Kościół ma prawo potępiać przerabianie wizerunków jasnogórskiej ikony i nazywać je profanacją. Ale na przykład płocki biskup mógłby zaapelować do policji lub ministra spraw wewnętrznych o umiar w stosowaniu siły wobec osoby, która się tego dopuściła. Członkowie Episkopatu powinni się też zastanowić, czy niektóre wypowiedzi duchownych i biskupów nie włączają się w polityczną wojnę. Akcja z tęczową Matką Boską była reakcją na wystrój grobu Pańskiego, na którym LGBT wymieniono obok różnych zbrodni.

Katechizm potępia czyny homoseksualne, ale nakazuje szacunek wobec samych homoseksualistów. Może czas to nauczanie przypomnieć?

Biskupi muszą iść w poprzek rozwijającej się wojny religijnej. Bo przy bardzo silnych trendach laicyzacji polskiego społeczeństwa Kościół może na tej wojnie jedynie stracić.

 

Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki, Thomas Rose i Chanuka w pałacu
Komentarze
Hubert Salik: Reformy w czasach politycznego spektaklu
Komentarze
Michał Płociński: Wszystkie strachy Donalda Tuska
Komentarze
Estera Flieger: Psy na łańcuchach, karawana jedzie dalej
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dwulecie rządu koalicji 15 października. Donald Tusk odbudował KO
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama