To był wyjątkowy moment w polskiej historii. Pierwsze wolne wybory. Pierwsze prawdziwie demokratyczne głosowanie wolnych ludzi w wolnym kraju. Jeszcze rok wcześniej mogły być tylko marzeniem. Po kilku miesiącach ledwie nieśmiałą nadzieją. Bo takie właśnie były jesień i zima roku 1989.
Powszechnemu po czerwcowym sukcesie Solidarności entuzjazmowi towarzyszył przecież niepokój. Nie byliśmy dostatecznie oswojeni z wolnością, a o sowieckim zagrożeniu przypominały stacjonujące nad Wisłą jednostki Armii Radzieckiej. Co prawda fala wolności rozlewała się coraz szerzej, wywracając dyktatury w całej Europie Wschodniej, ale nikt nie mógł być do końca pewien, że nie dojdzie do zaplanowanego gdzieś na Kremlu kontrataku imperium. Wydarzyło się to zresztą w sierpniu 1991 roku, szczęśliwie bez tragicznych dla nas skutków.