Meteorolodzy poinformowali, że we wtorek w rejonie Walencji w ciągu ośmiu godzin spadła roczna suma opadów deszczu. Doprowadziło to do zatorów na autostradach i zalania pól uprawnych w regionie, który produkuje dwie trzecie owoców cytrusowych uprawianych w Hiszpanii.
Mieszkańcy najbardziej dotkniętych miejsc relacjonowali, że widzieli ludzi wspinających się na dachy swoich samochodów, gdy fala powodziowa płynęła ulicami, wyrywając drzewa i odrywając kawałki ścian od budynków. - Tędy przeszła rzeka – mówił agencji Reutera Denis Hlavaty, który czekał na ratunek na gzymsie stacji benzynowej, której jest pracownikiem. - Drzwi zostały wyrwane i spędziłem tam noc, otoczony wodą o głębokości 2 metrów - dodał.