Minister finansów twierdzi, że w praktyce to jedyna przyczyna przekroczenia trzymiesięcznego terminu. Tak wynika z pisma z 21 maja 2008 r. (odpowiedź na interpelację poselską nr 2836). Ponieważ w interesie podatnika jest, aby otrzymać interpretację jak najszybciej, powinien więc przedstawić sprawę w sposób jak najbardziej przejrzysty i zrozumiały.

Na wydanie interpretacji organ podatkowy ma trzy miesiące. Jeśli przekroczy ten termin, stanowisko podatnika zawarte we wniosku staje się wiążące. Czas na wydanie interpretacji mogą „wydłużyć” zdarzenia, o których mowa w art. 139 § 4 ordynacji podatkowej. Chodzi m.in. o opóźnienia powstałe z przyczyn niezależnych od organu.

Niezależnie od powodów zwłoki organ podatkowy musi zawiadomić o tym wnioskodawcę. Musi on również wyjaśnić przyczyny niedotrzymania terminu i wskazać, kiedy sprawa zostanie załatwiona.

Trzymiesięczny termin nie obejmuje również okresu między wezwaniem podatnika do uzupełnienia braków a otrzymaniem od niego odpowiedzi. Jak twierdzi minister, w praktyce jest to właściwie jedyna przyczyna przedłużania tego terminu.

Dlatego w interesie podatnika jest doprecyzowanie wniosku i dopełnienie wszystkich wymogów formalnych, tak by opóźnienia nie wynikały z jego winy. Wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że otrzyma interpretację przed zaistnieniem zdarzenia, o które pyta. Nawet jeśli kontrola stwierdzi u niego nieprawidłowości, pozwoli mu to uniknąć nie tylko kary i odsetek, ale także zapłaty podatku. Nie będzie zwolniony z podatku, jeśli interpretacja dotrze do niego już po zdarzeniu. Uniknie jednak odsetek i kary.