Kilka dni temu zakończyły się konsultacje społeczne nad projektem [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=163185]przepisów o podpisach elektronicznych[/link]. Projekt całkowicie nowej ustawy ma zastąpić stare przepisy z 2001 r. Przygotowali go urzędnicy Ministerstwa Gospodarki.
Andrzej Bendig-Wielowiejski, prezes Unizeto Technologies, zaznacza, że radykalne zmiany nie są potrzebne. Wystarczyłoby dopuścić wystawianie certyfikatów na podmioty, które nie są osobami fizycznymi.
– Po takiej noweli możliwe byłoby wprowadzenie pieczęci elektronicznej i innych form e-podpisu. Zakres jego stosowania powinny jednak określać np. [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=182546]ustawy o ewidencji ludności[/link] albo [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=133093]kodeks postępowania administracyjnego[/link]. Eksperci podkreślają, że sama zmiana prawa nie wystarczy. Trzeba upowszechnić e-podpis.
– Tylko ok. 100 osób dokonało tą drogą rozliczeń podatkowych – mówi dr Jerzy Pejaś z Politechniki Szczecińskiej.
– W Polsce jest stanowczo za mało odbiorców takich usług – uważa prezes Bendig-Wielowiejski. Obaj winią za to nie przepisy o e-podpisie, ale opóźnienia legislacyjne: spóźnioną ustawę o informatyzacji, długoletni brak niektórych rozporządzeń do ustawy z 2001 r. i bariery w innych przepisach. Podają przykład faktur elektronicznych i podkreślają, że to Ministerstwo Finansów wprowadziło wymóg ich opatrywania kwalifikowanym bezpiecznym e-podpisem, choć wcale nie musiało tego robić.