Jak zlecić stworzenie serwisu WWW

Kontrahenci mogą zredagować umowę tak, żeby pasowała do ich potrzeb. Dotyczy to także kontraktów na wykonanie serwisów internetowych

Publikacja: 06.11.2007 09:57

– Chciałbym podjąć współpracę z inną firmą. Polegałaby ona na wykonaniu dla niej serwisu internetowego, który później mój kontrahent wypełniałby treścią. Początkowo robiłbym to nieodpłatnie, z tym że kiedy serwis zacznie przynosić zyski, będę otrzymywał stosowny procent. Czy taka umowa jest dopuszczalna? Jak powinna wyglądać i na co uważać przy jej podpisywaniu?

– pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.

Nie ma przeszkód do zawarcia takiej umowy. Jej warunki zależą natomiast od tego, o jaki kontrakt chodzi. Przede wszystkim należy się zastanowić, czy nie zostają w ten sposób spełnione przesłanki uznania jej za umowę o dzieło. Jeśli chodzi o wykonawcę, można by tak właśnie uznać.

Gorzej z zamawiającym. Konstytutywną cechą umowy o dzieło jest przyznanie wykonawcy prawa do wynagrodzenia. Tymczasem w opisanej sytuacji trudno o tym mówić. Co prawda, nie jest wykluczone, że wykonawca dostanie kiedyś pieniądze za swoją pracę, ale wcale nie jest to takie pewne. Jeśli serwis pozostanie niedochodowy, to z wynagrodzenia nici. Dlatego nie sposób przyjąć, że doszło do zawarcia umowy o dzieło. Nie można też mówić o darowiźnie. Po pierwsze, nie jest wykluczona odpłatność usługi. Po drugie, własna praca nie jest składnikiem majątku wykonawcy, a to świadczenie kosztem swego majątku jest konieczne do uznania go za darowiznę. Trudno też zakwalifikować opisany kontrakt jako umowę o świadczenie usług, do której mają zastosowanie przepisy o zleceniu (art. 750 kodeksu cywilnego). Nawet jeśli w konkretnych sytuacjach przygotowywanie strony WWW można uznać za usługę, to regulacje kodeksowe obowiązują tylko wtedy, gdy umowa nie podlega jakimś innym przepisom. Tymczasem wydaje się, że w opisanej sytuacji obowiązują właśnie inne przepisy.

Kodeks cywilny to niejedyna ustawa, która w opisanej sytuacji znajdzie zastosowanie. W grę wchodzi też ustawa o prawie autorskim. Nie ulega wątpliwości, że czytelnik pozwoli zamawiającemu wykorzystywać napisany przez siebie program komputerowy. Z prawnego punktu widzenia będzie to udzielenie licencji. Czytelnik koniecznie powinien pamiętać o tym, że jeśli z umowy wynika, iż nie wolno mu udostępnić oprogramowania innym niż zamawiający podmiotom, musi mieć ona formę pisemną. Jest to bowiem tzw. licencja wyłączna.

Zgodnie z prawem jej ważność zależy właśnie od zachowania formy pisemnej. Aby to uczynić, wystarczy, że każda ze stron podpisze dokument zawierający bądź jej własne oświadczenie, bądź oświadczenia obu stron – i wymieni się nim z kontrahentem. Jednak nawet tam, gdzie w grę wchodzi licencja niewyłączna, warto zadbać o sporządzenie jej na piśmie, a jeszcze lepiej – o notarialne potwierdzenie podpisów.

Trudno o wskazówki co do treści umowy. Zawsze zależy ona bowiem od konkretnych okoliczności i oczekiwań zainteresowanych. Umowa powinna z pewnością precyzować świadczenia stron (jak serwis ma wyglądać, jak policzyć wynagrodzenie itp.). Koniecznie trzeba też określić tzw. pola eksploatacji – czyli sprecyzować, jak program będzie wykorzystywany (jednym z takich pól jest publiczne jego udostępnianie). Niezbędne jest też wskazanie zakresu, miejsca i czasu używania programu.

Możliwa jest wreszcie i taka sytuacja, że czytelnik nie tylko pozwala zamawiającemu korzystać z programu, ale i pozbywa się praw do niego. Taka umowa wymaga formy pisemnej pod rygorem nieważności i musi wskazywać pola eksploatacji, których dotyczy.

Podstawa prawna: art. 41, 53 i 67 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn. DzU z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.)

– Chciałbym podjąć współpracę z inną firmą. Polegałaby ona na wykonaniu dla niej serwisu internetowego, który później mój kontrahent wypełniałby treścią. Początkowo robiłbym to nieodpłatnie, z tym że kiedy serwis zacznie przynosić zyski, będę otrzymywał stosowny procent. Czy taka umowa jest dopuszczalna? Jak powinna wyglądać i na co uważać przy jej podpisywaniu?

– pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Zawody prawnicze
Egzaminy prawnicze 2025. Z tymi zagadnieniami zdający mieli największe problemy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku