Kontrowersje wokół ściągania muzyki i filmów z Internetu

Nie wszyscy się zgadzają, że można legalnie pobierać pliki z muzyką. Słychać też głosy, że wprowadzenie kar na ściągających nic nie da

Publikacja: 24.07.2008 09:05

Kontrowersje wokół ściągania muzyki i filmów z Internetu

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Po artykule: “Ściąganie MP3 z Internetu jest na razie legalne” (“Rz” z 21 lipca) otrzymaliśmy wiele e-maili od czytelników. Drukujemy fragmenty niektórych z nich.

Nie dziwi mnie, że wielkie wytwórnie chcą, aby przepisy zabraniały ściągania plików i przewidywały kary za takie czyny. Bronią po prostu swego interesu. Jest to jednak z góry skazane na niepowodzenie. Po prostu wymiany plików nie da się już zatrzymać. Wystarczy popatrzeć na ludzi w metrze, autobusie, na ulicy. Wszyscy słuchają muzyki z odtwarzaczy MP3. Skąd biorą muzykę? Może niektórzy przegrywają ją z płyt; na marginesie – tego również wytwórnie najchętniej by zakazały. Większość jednak ma ją z Internetu. Spytam więc przekornie – może aresztujemy każdego posiadacza odtwarzacza MP3, bo bardzo prawdopodobne, że jest “złodziejem” muzyki?

Aleksander Bytkowiak

Nie zgadzam się z tezą, że art. 23 prawa autorskiego pozwala na pobieranie z Internetu plików, które zostały rozpowszechnione bez zgody twórcy. Przepis dotyczący dozwolonego użytku osobistego należy bowiem wykładać w kontekście definicji ustawowych. A zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 3 ustawy utworem rozpowszechnionym jest utwór, który za zezwoleniem twórcy został w jakikolwiek sposób udostępniony publicznie. Innymi słowy, korzystanie z utworów w ramach dozwolonego użytku osobistego jest możliwe wyłącznie wówczas, gdy autor zrealizował swe prawo osobiste do decydowania o udostępnieniu utworu publiczności.

dr Teresa Grzeszak Wydział Prawa i Administracji UW

Każdy użytkownik odtwarzacza MP3 i komputera płaci za dozwolony użytek osobisty. Producenci i importerzy tych urządzeń muszą odprowadzać część zapłaty organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, a te powinny rozdzielać te pieniądze między twórców. Nie wiem, czy wszystkie, ale przynajmniej niektóre z tych organizacji nie dzielą tych kwot. Może więc warto sprawdzić, co się dzieje z tymi pieniędzmi?

(nazwisko do wiadomości redakcji)

Przyznaję, że nie rozumiem, w czym problem. Przecież nie chodzi o to, kto ściąga MP3, tylko o to, kto je udostępnia. Należy więc ścigać osoby, które “dzielą się” tysiącami utworów, a nie te, które je pobierają. Gdyby nikt nie udostępniał plików, to nikt nie mógłby ich ściągać – i po sprawie. A ja przynajmniej wiedziałbym, że to, co jest dostępne w sieci, zostało umieszczone rzeczywiście za zgodą twórcy.

Marcelius

Od pewnego czasu zastanawiam się, czy twórcy pracują nad jakąś alternatywą dla programów peer to peer. Idea jest prosta – jadę samochodem i widzę na wyświetlaczu tytuł/wykonawcę pięknego utworu. Wracam do domu i mogę ten właśnie utwór ściągnąć. Legalnie – bo np. opłaciłam abonament albo wiem, że dostanę fakturę. Wydaje mi się, że wiele osób z przyjemnością korzystałoby z zasobnej bazy danych, która wiązałaby się z dogodnymi formami płatności (i oczywiście rozsądną ceną).

Jola Krzywiec

Warto pamiętać, że art. 23 ustawy o prawie autorskim nie był tworzony pod kątem Internetu. Zgodzę się, że jego wykładnia może prowadzić do wniosku, iż prawo pozwala na ściąganie plików z muzyką czy filmami. Nie zapominajmy jednak, że art. 23 prawa autorskiego nie jest osadzony w próżni. Trzeba na niego patrzeć przez pryzmat chociażby kodeksu cywilnego. A ten w art. 5 wyraźnie stanowi, że “nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa”.

Marek Gorycz

Po artykule: “Ściąganie MP3 z Internetu jest na razie legalne” (“Rz” z 21 lipca) otrzymaliśmy wiele e-maili od czytelników. Drukujemy fragmenty niektórych z nich.

Nie dziwi mnie, że wielkie wytwórnie chcą, aby przepisy zabraniały ściągania plików i przewidywały kary za takie czyny. Bronią po prostu swego interesu. Jest to jednak z góry skazane na niepowodzenie. Po prostu wymiany plików nie da się już zatrzymać. Wystarczy popatrzeć na ludzi w metrze, autobusie, na ulicy. Wszyscy słuchają muzyki z odtwarzaczy MP3. Skąd biorą muzykę? Może niektórzy przegrywają ją z płyt; na marginesie – tego również wytwórnie najchętniej by zakazały. Większość jednak ma ją z Internetu. Spytam więc przekornie – może aresztujemy każdego posiadacza odtwarzacza MP3, bo bardzo prawdopodobne, że jest “złodziejem” muzyki?

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Praca, Emerytury i renty
Pracownik na L4 ma ważny obowiązek. Za niedopełnienie grozi nawet dyscyplinarka
Sądy i trybunały
Rok po wyborach. Ślimacze tempo marszu Donalda Tuska ku praworządności