Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór

Udział tego sektora rynku w tym roku przekroczy 45 proc. wartości zakupów. Tanie sklepy, mimo ograniczonej oferty, narzucają swój model innym sektorom, co przekładać się będzie na ograniczanie oferty na sklepowych półkach.

Aktualizacja: 21.11.2024 06:07 Publikacja: 21.11.2024 05:49

Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór

Foto: Bloomberg

W polskim handlu zdecydowanie postępuje dyskontyzacja, a wojna cenowa pomiędzy największymi sieciami tylko te trendy przyspieszy. Oznacza to stopniowe ograniczanie oferty na sklepowych półkach, co stopniowo zaczyna być zauważalne, a będzie problemem zwłaszcza dla producentów.

EKO sklepy Mazurkiewicz

Foto: Tomasz Sitarski

Tanie sklepy zyskują

Dyskonty są zdecydowanie najsilniejszym kanałem rynku spożywczego, na koniec 2023 r. ich udział w zakupach wynosił 43,7 proc., zaś w tym roku przekroczy już próg 45 proc. Pozostałe sektory tracą, zwłaszcza największe hipermarkety. Wojna cenowa między Lidlem i Biedronką wymusiła na dostawcach kolejne rabaty i zmusiła inne sektory rynku do silniejszej aktywności promocyjnej, choć zdaniem wielu ekspertów jednocześnie zdestabilizowała rynek. Pokazała jednocześnie, że to model dyskontowy dominuje i do niego muszą się dostosować inni gracze, co oznacza większy udział marek własnych i stopniowo zawężanie liczby tego samego typu produktów na półkach do tych najszybciej rotujących.

– Klienci są nadmiarem zdezorientowani i naprawdę nie potrzebują siedmiu różnych keczupów do wyboru, choć wszystko oczywiście zależy od kategorii. Choćby w majonezie silne są lokalne przyzwyczajenia co do marek. Ograniczanie oferty w sklepach jest faktem i będzie postępować, a jest to najgorsza wiadomość dla producentów, którzy będą musieli walczyć o miejsce na półce – mówi Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry. – Rynek jest nadal rozdrobniony i u progu zmian. Produkty niszowe mają nadal szanse pojawić się na półkach np. w sklepach lokalnych, działających w ramach sieci franczyzowych – dodaje.

Czytaj więcej

Z rynku luksusowego wyparowały miliony kupujących

Ofertę modyfikują nawet dyskonty, sieć Aldi zapowiedziała niedawno strategię upraszczania i wzmacniania portfolio marek własnych, by poprawić ich efektywność. Proces wciąż trwa – z 600 marek własnych sieć Aldi planuje docelowo mieć od 140 do 180. To nadal priorytet, firma podkreśla, iż odpowiadają one za ponad połowę sprzedaży w większości europejskich krajów. 

– Marki własne są częścią naszego DNA. Dają nam możliwość wpływu na skład, pozyskanie surowca, design opakowania i co najbardziej istotne, cenę na półce dla klienta. W ten sposób realizujemy strategię osiągania najlepszego stosunku jakości do ceny – mówi Alexander Lauer, dyrektor Międzynarodowego Działu Zakupów w Grupie Aldi Nord. Sieć podkreśla, że polscy konsumenci w 2023 r. zaoszczędzili na promocjach około 164 mln zł, co stanowiło 28-proc. obniżkę od ceny regularnej. W pierwszym półroczu 2024 r. oszczędności sięgnęły już 114 mln zł – przy 31,6 proc. średniej wartości rabatu. Po ośmiu miesiącach 2024 r. aż 90,6 proc. paragonów w Aldi zawierało co najmniej jeden produkt marki własnej, a zainteresowanie nimi wzrosło o 12,2 proc. r./r. 

Mniej towarów na półkach

– Dyskonty potrafią przy ograniczonym wyborze generować wysoką sprzedaż. Inne sieci też na to stawiają, wysoka rotacja to warunek pozostania na półce, inaczej znika się ze sklepu – mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego. – Dyskontyzacja będzie postępowała, sieci te nauczyły konsumentów, że są najtańsze, do tego są blisko ich domów. Inne sieci muszą ten model kopiować – dodaje.

Zdaniem eksperta dla konsumentów to oczywiście oznacza mniejszy wybór, ale dyskonty wyróżniają się też, np. wprowadzając linie produktów bardziej premium w okresie przedświątecznym, by choć czasowo bardziej zróżnicować ofertę.

– Marki własne stanowią w Biedronce jeden z filarów strategii rozwoju, która zakłada oferowanie produktów wyróżniających się wysoką jakością, różnorodnością, bardzo dobrym składem czy wartościami odżywczymi i atrakcyjną ceną, aby nasi klienci zawsze mieli wybór. Jesteśmy szczególnie dumni z naszych marek własnych, zwłaszcza że wiele z nich zachowuje pozycję rynkowych liderów w swojej kategorii z najwyższym udziałem rynkowym – mówi Sylwia Bucka, dyrektorka ds. rozwoju marki w sieci Biedronka. Są to przede wszystkim marki Dada w segmencie pieluszek i artykułów dla dzieci, Mleczna Dolina, Fruvita oraz Światowid w nabiale, Nasze Smaki oraz Donatello w zakresie dań gotowych oraz Go Vege w przypadku zamienników mięsa czy Go Active – linii produktów przeznaczonej dla osób aktywnych fizycznie. – Obecnie marki własne odpowiadają za ponad 40 proc. wartości sprzedaży w Biedronce i nieustannie skupiamy się na ciągłym poszerzaniu tego asortymentu, odpowiadając na dominujące na rynku w danym momencie trendy konsumenckie – dodaje.

Czytaj więcej

Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu

Marki własne na fali

Wiele osób kupuje marki własne, nie zdając sobie sprawy, że to robi. Tym bardziej że firmy poświęcają im już kampanie reklamowe – robi to nie tylko Biedronka czy Lidl, ale także Rossmann z marką Isana.

– To novum w Polsce pokazujące, jak silna jest ich pozycja i jak mocna to konkurencja dla całego rynku – dodaje Agnieszka Górnicka. W Polsce marki własne zwiększyły swój rynkowy udział w 2023 r. o 1,3 pkt, do 22,6 proc. – wynika z badania Consumer Panel Services GfK. Co czwarty konsument planował też zwiększyć swoje wydatki na produkty z logo marek własnych.

Choć wojna cenowa zaczyna stopniowo wygasać – tym bardziej że konsumenci już gubią się w przekazach do niej nawiązujących – to dyskonty pozostaną kanałem, który będzie narzucał standardy. Widać to było choćby w przypadku cen zniczy przed 1 listopada, które ogólnie na rynku wzrosły r./r. o 10 proc. i spadła liczba promocji. Jednocześnie tylko dyskonty zwiększyły ich liczbę i to o 12 proc., a walkę nawiązały jedynie hipermarkety, choć im udało się dołożyć względem 2023 r. tylko 1,2 proc.

W obu przypadkach jest to efekt bardzo silnej walki o klientów. W przypadku dyskontów jest to głównie pokłosie wojny promocyjnej między Lidlem a Biedronką. W tej konfrontacji celem jest wybicie się z lepszą, bardziej atrakcyjną ofertą, a ci gracze rynkowi są bardzo zdeterminowani – mówi Piotr Biela z Grupy Blix. – Z kolei w przypadku hipermarketów temat jest trudniejszy – jest to walka o pozyskanie klienta wobec ogólnego pogorszenia koniunktury w tym segmencie, gdyż udziały hipermarketów w rynku detalicznym systematycznie spadają – dodaje.

W polskim handlu zdecydowanie postępuje dyskontyzacja, a wojna cenowa pomiędzy największymi sieciami tylko te trendy przyspieszy. Oznacza to stopniowe ograniczanie oferty na sklepowych półkach, co stopniowo zaczyna być zauważalne, a będzie problemem zwłaszcza dla producentów.

Tanie sklepy zyskują

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Nowe zasady sprzedaży owoców i warzyw od 2025 roku. Co oznaczają dla klientów?
Handel
Księgarnie nadal znikają. Książki kupujemy w internecie i spożywczaku
Handel
Niedziele handlowe w grudniu 2024. Kiedy dokładnie są?
Handel
Światowa Organizacja Handlu wybrała szefową na kolejną kadencję. Kandydatka była tylko jedna
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Handel
Japoński gigant odzieżowy po raz pierwszy zabrał głos ws. Ujgurów. Rozgniewa Chiny?
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością