– Co prawda rynek chiński jest nasycony, to jednak Chińczycy oczekują wartości dodanej, za którą są w stanie zapłacić wyższą cenę. I my taką wartość możemy zaoferować w niejednej branży – mówi Jacek Strzelecki, ekspert ds. rynku rolno-spożywczego Chin i krajów Azji. Wśród potencjalnych polskich hitów eksportowych do Chin wymienia m.in. przetwory mleczne i owocowo-warzywne, systemy chłodnicze i logistykę z nimi związaną, kosmetyki i chemię domową, meble, ubrania, obuwie i biżuterię. Zapotrzebowanie na produkty coraz wyższej jakości wiąże się z szybko rosnącą w Chinach klasą średnią. Ekonomiści BGŻ BNP Paribas wskazują, że w 2012 r. było to 256 mln osób, a w 2022 r. ma to być już 357 mln (dla porównania cała populacja USA to 326,6 mln). – W Chinach pojawiły się dwie liczne grupy mocno napędzające konsumpcję wewnętrzną. To nowobogaccy i klasa średnia. Wkrótce będzie to łącznie ok. 400 mln osób – mówi Jacqueline Rong, ekonomistka BNP Paribas z Pekinu.