Amerykanie negocjują obecnie z Chińczykami nową umowę w nadziei, że pozwoli uniknąć nowych ceł, a nowa wersja traktatu NAFTA wymaga w dalszym ciągu zatwierdzenia przez Kongres. Firmy produkujące pojazdy w Stanach twierdzą, że stały się one droższe po obłożeniu cłem stali i aluminium. Prezes Fiata Chryslera Mike Manley poinformował dziennikarzy, że wyższe ceny tych metali zwiększą koszty produkcji FCA w tym roku o 300-350 mln dolarów albo o 135-160 dolarów na aucie licząc według wielkości sprzedaży w 2018 r.
Wiceprezes Toyoty ds. sprzedaży w Ameryce Płn., Bob Carter powiedział, że firma musiała podnosić swe ceny trzykrotnie z powodu wyższych ceł, mimo że 96 proc. stali używanej do produkcji w Stanach pochodzi z amerykańskich hut. Szacuje, że cła zwiększyły ceny pojazdów w sektorze średnio o ok. 600 dolarów.
General Motors i Ford również ponoszą koszty amerykańskiego cła na stal i aluminium. — To są przeciwne wiatry, a naszym zadaniem jest przeciwdziałać nim — stwierdził szef rady dyrektorów GM, Mark Reuss. Prezes Mary Barra obiecała w ubiegłym tygodniu inwestorom, że GM zwiększy zyski w 2019 r. mimo kosztów związanych z cłem i inwestycjami w e-auta. Powtórzyła plan wytypowania 5 fabryk w Ameryce Płn. do zamknięcia i likwidacji prawie 15 tys. miejsc pracy.
Około jednej czwartej urzędów centralnych nie funkcjonuje od 22 grudnia z powodu sparaliżowania ich przez Donalda Trumpa, który chce od Kongresu 5,7 mld dolarów na budowę muru z Meksykiem i nie podpisuje budżetu federalnego. M. Manley poinformował, że blokada rządu wstrzymuje homologację jednego z nowych modeli furgonetek, a są to pojazdy zapewniające największy zysk producentowi. — Im szybciej zostanie to rozwiązane, tym lepiej — dodał szef FCA.
Zaniepokojenie sektora wywołane działaniami Trumpa mającymi zmienić zasady handlu i politykę dotyczącą środowiska mocno utrudnia mu działania, a w dodatku specjaliści od prognoz przewidują spadek popytu na pojazdy w Stanach i w Chinach w tym roku. — Jest wiele nie rozwiązanych kwestii, a najbardziej potrzebujemy pewności, bo to zasadniczy element w trudnych czasach. Na razie nie mamy jej — stwierdził szef Forda, Bill Ford Jr na marginesie salonu. Odnosi wrażenie, że jego opinie trafiają do przedstawiciela USA ds. handlu, Roberta Lighthizera, ale nie ma pojęcia, kiedy te różne kwestie zostaną rozwiązane.