Osoby słabo wykształcone, mieszkające na wsi, niepełnosprawni, a także rodziny wielodzietne – to wśród nich jest największa grupa Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie mierzonym poziomem wydatków gospodarstw domowych. W zeszłym roku ta grupa zwiększyła się do 5,4 proc. z 4,3 proc. w 2017 r.
Miniony rok przełamał widoczny od 2015 r. spadkowy trend zasięgu ubóstwa ekonomicznego. W 2018 r. wzrósł zarówno odsetek osób żyjących poniżej minimum egzystencji, jak też tych uprawnionych do pomocy społecznej (10,9 proc.), a także osób relatywnie ubogich (do 14,2 proc.), których miesięczny budżet nie sięgał 50 proc. przeciętnych wydatków bogacącego się ogółu gospodarstw domowych.
13. emerytura podoba się tylko emerytom
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, zwraca uwagę, że najuboższe osoby znacznie mocniej niż reszta społeczeństwa odczuły w wydatkach ubiegłoroczny wzrost podstawowych artykułów konsumpcyjnych, na czele z żywnością. Tymczasem ich dochody nie rosły już tak szybko jak w latach 2016–2017, gdy rozpędzały się programy i transfery społeczne. Wprowadzono wtedy program 500+, podwyższając też znacząco rentę i emeryturę minimalną.
W 2018 r. rozwój programów społecznych przyhamował, za to koszty życia rosły. Nie bez powodu największy wzrost odsetka skrajnie ubogich nastąpił wśród osób utrzymujących się z niezarobkowych źródeł innych niż emerytury i renty (z 10,4 do 14,1 proc.), czyli z zasiłków społecznych. Grzegorz Baczewski, ekonomista Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że wiele osób jest tuż powyżej granicy ubóstwa, więc nawet jej minimalna podwyżka (w ub. roku wzrosła ona dla samotnych o 13 zł – do 595 zł, a dla rodzin z dwójką dzieci o 35 zł – do 1,6 tys. zł miesięcznie) spycha je do grupy skrajnie ubogich.