W tym roku aż 69 proc. Polaków ma zamiar spędzić sylwestra w domu, co oznacza, iż jest ich trzy razy więcej niż rok temu. Trudno się dziwić, skoro rząd najpierw zapowiada godzinę policyjną i wysokie kary za wychodzenie z domu, by teraz twierdzić, że takich restrykcji nie przewidziano, choć lepiej z domu nie wychodzić. W efekcie tylko co czwarty badany planuje w ten dzień spotkania – u znajomych, we własnym domu bądź na wyjeździe.
– Niepewność, obawa o przyszłość i stres to trzy najczęściej wskazywane przez Polaków emocje, jakie towarzyszyły im w mijającym roku. Trudno w takich okolicznościach przesadzać z zakupami, zakładając, że wszystko skończy się dobrze i w następnych tygodniach uda się wyjść z finansowego dołka – mówi Halina Kochalska, ekspert Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Czytaj także: Wigilia droższa, ale całe święta skromniejsze
W porównaniu z zeszłym rokiem sylwestrowe wydatki spadły o ponad 30 proc., do 212 zł. Gospodarstwa o niższych dochodach (od 1 do 2 tys. zł) zamierzają świętować za wyższą kwotę – 288 zł, niż ci z dochodem 7–10 tys. zł – chcą wydać 241 zł.
Wejście w nowy rok będzie trudne, z badania ARC Rynek i Opinia wynika, że zdaniem 37 proc. Polaków najbliższy rok będzie tak samo zły. 35 proc. przyznaje, że nie wie, czego ma się po 2021 r. spodziewać, a 28 proc. oczekuje, iż będzie lepszy. Najmniej optymistyczne są osoby w wieku 45–65 lat, najbardziej optymistyczne – w wieku 18–34 lata.