Właśnie dziś mija rok od ogłoszenia w Polsce pierwszego lockdownu. 11 marca 2020 r. premier, ministrowie zdrowia, nauki, edukacji i kultury zapowiedzieli zamknięcie szkół i uczelni, a także teatrów, kin i muzeów. Zaapelowali też do firm o wprowadzenie pracy zdalnej. Jednocześnie przedstawiciele rządu zapowiedzieli wtedy pomoc dla dotkniętych lockdownem przedsiębiorców, choć nikt nie sądził, że jej skala sięgnie 160 mld zł.
Unijny lider
W rok od ogłoszenia lockdownu przyszedł czas na ocenę 12 miesięcy walki z pandemią, z której – jak wynika z dostępnych statystyk – Polska wyszła obronną ręką. W styczniu tego roku po raz pierwszy w historii byliśmy krajem o najniższym bezrobociu w Unii Europejskiej i wiceliderem tego zestawienia wśród najbardziej rozwiniętych gospodarek świata należących do OECD. Mniejszą od naszej 3,1-proc. stopy bezrobocia miała tylko Japonia (2,9 proc.), podczas gdy średnio w OECD wynosiła ona 6,8 proc. Niskie bezrobocie i stosunkowo niewielki, bo jedynie 2,7-proc. spadek aktywności w gospodarce, czyli PKB, potwierdza, że Polska całkiem dobrze poradziła sobie w roku pandemii. Dużo lepiej niż wiele zamożniejszych od nas państw. W Unii Europejskiej lepiej od nas zniosły uderzenie Covid-19 Irlandia, która jako jedyna zakończyła zeszły rok ze wzrostem PKB, oraz Litwa i Luksemburg.
Na pewno pomogło w tym 160 mld zł, które w ramach różnych instrumentów pomocowych wsparły pracodawców i pracowników. W maju, czerwcu i lipcu zeszłego roku z tarczy skorzystało łącznie 345,5 tys. firm, które dzięki temu mogły utrzymać zatrudnienie.
Straty i zyski
Jak zaznacza w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, fakt, iż mieliśmy stosunkowo płytką recesję, wynikał głównie nie z utrzymania miejsc pracy w restauracjach czy hotelach, ale przede wszystkim ze świetnych wyników eksportu osiągniętych przez firmy przemysłowe. Pomagała nam także sama struktura gospodarki, w mniejszym stopniu opartej na sektorach usługowych, zwłaszcza dotkniętych przez pandemię usługach czasu wolnego, a w większym na przemyśle. Dzięki temu Polska nie odczuła tak bardzo globalnego załamania w zablokowanej przez pandemię turystyce, które pogrążyło kraje południa Europy.