Który kandydat na prezydenta jest najlepszy dla gospodarki?
Sympatie przedsiębiorców są podzielone. Ta kampania nie była o gospodarce, tylko o propagandzie, sporze ideowym, LGBT, zagrożeniach, ułaskawieniach i wzajemnym straszeniu. Nie ma tego, co powinno być sensem kampanii. Nie padły racjonalne odpowiedzi na pytania dotyczące gospodarki. Polskiej polityki na to nie stać. Nie mamy zweryfikowanego stanu gospodarki i nie potrafiliśmy zrobić audytu tego co dobre i złe. Na tym tle, broniący swoich dokonań obóz władzy pokazuje, że warto kontynuować wspólne kierowanie Polską, a obóz opozycyjny, że jest potrzebna pilna zmiana.
Mamy potężny kryzys, a w kampanii prawie nic o gospodarce. Dlaczego?
W ogóle nie mówimy o zmieniającym się świecie. Nie ma odpowiedzi na potężne wyzwania, które są i nadchodzą. Prezes PFR już ogłosił, że recesja się skończyła i weszliśmy w fazę wzrostu. Nie dopowiedział, że mówi o wzroście kwartał do kwartału. Po dramatycznym II kwartale każdy kolejny będzie lepszy. Prognozy KE pokazują, że Polska będzie jednym z krajów, które najlżej w 2020 r. przejdą efekty pandemii. Jednak niepokoi, że w następnym roku Polska najwolniej z tego wyjdzie. KE sygnalizuje, że nie tylko strefa euro, ale i Polska, odzyska potencjał gospodarczy z 2019 r. w pierwszej połowie 2022 r. Do końca czerwca w walkę z wirusem świat włożył 10 proc. PKB. Nie wszędzie to zatrzymało destrukcję gospodarek. KE 3 tygodnie temu mówiła o spadku PKB w Polsce o -4,2 proc., dzisiaj mówi o -4,6 proc. Za 3 miesiące pewnie podniesie, bo patrzy na ostatnie informacje z niemieckiej gospodarki. Dzisiaj w Polsce mówi się, że istotnie przyspieszył eksport. W stosunku do II kwartału tak, ale to nie znaczy, że kraje dotknięte koronawirusem w większym stopniu odzyskują popyt zakupowy na polskie produkty. Dodajmy do tego coraz pewniejszą groźbę, że rozstanie z Wielką Brytanią będzie bez łagodzącej umowy. Dla wielu polskich branż to zapowiedź dramatu.