Reklama

Strefa wolnego handlu w Szanghaju szansą zwiększenia eksportu do Chin

Od roku działa pilotażowa strefa wolnego handlu w Szanghaju, która uelastyczni rozliczenia finansowe i certyfikację żywności - powiedział konsul RP w Szanghaju Andrzej Pieczonka. Za miesiąc ma rozpocząć działalność pierwsza polska firma zarejestrowana w strefie.

Publikacja: 08.05.2015 18:11

Jak mówił szef Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji, otwarcie takiej strefy jest pewnego rodzaju eksperymentem dla Chińczyków, mającym wykazać, na ile taka forma handlu się sprawdzi. Ułatwienia dla zagranicznych dostawców mają szerzej otworzyć Chiny na zagraniczne rynki. Pieczonka zaznaczył jednak, że nie do końca wiadomo, jak strefa działa, bo brakuje przepisów wykonawczych.

Wyjaśnił, że strefa to coś więcej niż skład celny; powstała na bazie strefy wolnocłowej i mieści się w czterech miejscach w Szanghaju. Są w niej m.in. instytucje bankowe, agencje weterynaryjne, sanitarne i rozliczeniowe. Firmy, które się tam zarejestrują, mogą korzystać nie tyle z odliczeń podatkowych, co z uproszczeń procedur w sektorach usług, eksportu żywności itp.

Jest już kilka tysięcy zarejestrowanych firm, które korzystają m.in. z możliwości dwustopniowej certyfikacji artykułów spożywczych. Jest to duże ułatwienie dla firm, które po raz pierwszy wchodzą na chiński rynek. Pod koniec r. 2014 licencję otrzymała pierwsza polska firma "Happy Horse" (zarejestrowana jako chińska z polskim kapitałem) - poinformował konsul. Dodał, że oprócz firmy "Happy Horse" jest jeszcze kilka firm chińskich, które zajmują się obrotem artykułami spożywczymi.

Jak zaznaczył prezes "Happy Horse" Jerzy Bezak, rejestracja firmy trwała 14 miesięcy, bo procedury w Chinach są bardzo skomplikowane. Obecnie trwa remont pawilonu przekazanego firmie przez Chińczyków. Ma on powierzchnię 1500 metrów kwadratowych. Za miesiąc powinna rozpocząć się sprzedaż. W pierwszej kolejności będą tam oferowane meble i produkty spożywcze. (Bezak jest producentem mebli w Polsce). Jednak podkreślił, że na razie ostatecznych decyzji co do asortymentu nie ma.

Wiadomo jednak, że będą sprzedawane wyłącznie polskie produkty, które można będzie kupić w hurcie i w detalu, jak również przez internet. Poinformował, że jego firma przygotowuje własną platformę internetową sprzedaży. Zaznaczył jednak, że rynek chiński jest specyficzny i jeżeli eksporter chce sprzedawać produkty przez internet, to ta sprzedaż musi być uwiarygodniona poprzez miejsce, gdzie istnieje produkt, dokąd klient może przyjechać, by dotknąć, spróbować. Chińczycy kupują organoleptycznie - wyjaśnił.

Reklama
Reklama

"Cała wiedza dotycząca handlu, którą nabyliśmy w Polsce i w Europie, i to, co jest tutaj, to są to dwa odrębne światy" - powiedział Bezak. Jego zdaniem cały handel trzeba oprzeć na współpracy z tymi podmiotami, które są już na tym rynku.

Bezak ocenia, że Chiny w najbliższych 30 latach będą największym rynkiem żywnościowym. Polska musi jednak dużo więcej zrobić w sprawie rozpoznawalności swoich towarów. Na razie polskie towary są słabo rozpoznawalne i trzeba je promować, choć jest to proces długotrwały - ocenił prezes. Dodał, że polskie firmy już mają co promować, wiedzą jak to robić, ale jest to proces długoterminowy.

Gospodarka
Graniczna opłata węglowa namiesza na rynku stali? Kluczowe wyzwania dla firm
Gospodarka
dr Marcin Mazurek, mBank: Dochodzimy do zdrowych zmian strukturalnych
Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Gospodarka
Niezłe dwa lata gospodarki pod rządami Donalda Tuska
Gospodarka
90 milionów złotych – tyle kosztuje Rosjan godzina wojny Putina
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama