Alexis Cipras ma na wieczór zaplanowane spotkanie z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckerem.
Nieoficjalnie mówi się, że do rozmówców ma także dołączyć Jeroen Dijsselbloem, szef Eurogrupy, oraz inni przedstawiciele Komisji Europejskiej, MFW i Europejskiego Banku Centralnego. Czyli instytucji określanych w przeszłości mianem Trojki, które negocjują z Grecją w imieniu jej wierzycieli. Ateny dostały propozycję porozumienia, która została spisana bo wcześniejszym spotkaniu przywódców europejskich w Berlinie, z udziałem Angeli Merkel, Francois Hollande oraz Junckera i szefów MFW i EBC.
W międzyczasie Grecja przesłała swoją własną liczącą 47 stron propozycję. Dijsselbloem określił ją jako niewystarczającą nawet do spotkania się w pół drogi. Wieczorem spotkanie będzie zatem miejscem, gdzie powinny zostać wyjaśnione wszystkie wątpliwości.
MFW już zrezygnował z żądania natychmiastowej obietnicy redukcji greckiego długu przez europejskich wierzycieli, strefa euro zgadza się na zmniejszenie pierwotnie nadwyżki budżetowej, a Ateny muszą ustąpić w sprawach wstrzymywanych reform, w tym m.in. emerytalnej. Angela Merkel chciałaby porozumienia przed końcem tygodnia, bo w weekend w bawarskim Elmau odbędzie się spotkanie przywódców G7. I niemiecka kanclerz naciska, bo nie chce, żeby temat Grecji zdominował szczyt.
Przywódca radykalnie-lewicowej Syrizy, obecnie na czele greckiego rządu, próbuje jednak zachować twarz wobec społeczeństwa, któremu obiecywał zupełną zmianę kursu gospodarczego i twardą postawę wobec zagranicznych wierzycieli. — Na stole jest tylko jedna, nasza propozycja - mówił Cipras.