– To Ameryka, a nie Chiny wygra rywalizację w XXI wieku! – mówiła wiceprezydent Kamala Harris na niedawnej konwencji Partii Demokratycznej. Dała w ten sposób znać, że jeśli wygra wybory prezydenckie, to jej administracja będzie postrzegała Pekin jako głównego rywala strategicznego USA.
Ten przekaz został jednak osłabiony przez to, że Harris wybrała jako kandydata na wiceprezydenta Tima Walza, gubernatora Minnesoty będącego znanym zwolennikiem porozumienia z Państwem Środka. Walz co prawda od czasu do czasu wyraża się krytycznie o naruszeniach praw człowieka w Chinach czy o ich ekspansji na Morzu Południowochińskim, ale jest przekonany, że jest „wiele obszarów”, w których oba supermocarstwa mogą współpracować.
– Jestem przeciwny postrzeganiu Chin jako adwersarza – mówił w 2016 r., czyli zanim Trump rozpętał wojnę handlową wymierzoną w ChRL. Walz lubi się też chwalić swoją znajomością Państwa Środka. – Tak się akurat składa, że trochę rozumiem Chiny, mówię po chińsku, żyłem w Chinach, jestem dosyć przyjazny wobec Chin – deklarował na jednym ze spotkań politycznych. Czy decydenci w Pekinie cieszą się więc, czy martwią, że „taki znawca Chin” zyskał szansę na bycie wiceprezydentem USA?
Tim Walz kandydatem na wiceprezydenta USA. Kariera nauczyciela
Tim Walz był w Chinach ponad 30 razy. Po raz pierwszy pojechał tam na kilka miesięcy w 1989 r. Pracował w ChRL jako nauczyciel. Dostawał za to dosyć dobrą pensję i mieszkał w jedynym pokoju w akademiku posiadającym klimatyzację i kolorowy telewizor. „Nieważne, jak długo będę żył, nikt nie będzie mnie później nigdy tak traktował. Dali mi więcej prezentów, niż byłem w stanie zabrać do domu. To było znakomite doświadczenie” – chwalił się w rozmowie z „Alliance Times-Herald”, lokalnym dziennikiem wydawanym w Nebrasce.
Później jako nauczyciel w szkole średniej opowiadał uczniom, że w Chinach panuje ustrój równości społecznej, w którym „doktor i robotnik zarabiają tyle samo”, a państwo zapewnia obywatelom „darmowe mieszkania i po 14 kg ryżu miesięcznie”. Walz zaczął na początku lat 90. organizować wycieczki studentów do Chin. „Alliance Times-Herald” opisywał w 1993 r. jedną z takich podróży edukacyjnych, wskazując, że są one współfinansowane przez rząd ChRL, a w ich organizacji pomaga „przyjaciel Walza w chińskim departamencie spraw zagranicznych”. Nazwiska tego przyjaciela niestety nie podano. Później Walz wraz ze swoją żoną Gwen założyli firmę turystyczną Educational Travel Adventures Inc., która organizowała wycieczki do Chin. Spółka ta została rozwiązana w 2007 r., na cztery dni przed tym, jak Walz został zaprzysiężony na kongresmena.