Kurczące się plaże, huragany, pożary czy powodzie to tylko niektóre ze zjawisk spowodowanych zmianami klimatu, które będą miały ogromny wpływ na turystykę. Od lat eksperci przewidują, że niedobory wody, ekstremalne upały, nowe choroby zakaźne, utrata różnorodności biologicznej czy choćby plagi meduz spowodowane wzrostem temperatury morza mogą stanowić poważne problemy dla regionów żyjących z turystki – staną się one zwyczajnie nieatrakcyjne dla podróżnych.
Podatność branży na zmieniające się warunki klimatyczne widać już w tym roku – ogrom turystów przyzwyczajonych do spędzania letnich miesięcy we Włoszech, Grecji czy Portugalii, zrezygnowało ze swoich ulubionych destynacji na rzecz miejsc, w których skutki zmian klimatu są nieco mniej odczuwalne. Turyści zza granicy coraz częściej stawiają między innymi na Polskę – to, że nie panują u nas tak ogromne upały, a woda morska jest nieco chłodniejsza, uznawane jest dziś za zaletę, nie wadę.
Czytaj więcej
Przybywa cudzoziemców, którzy postanowili spędzić w tym roku urlop tam, gdzie jest chłodniej, niż na południu Europy.
I trudno się temu dziwić – pożary w Grecji, Portugalii czy we Włoszech – jednych z najpopularniejszych celów wakacyjnych w Europie – są coraz częstsze. Miniony rok okazał się najdotkliwszym w historii, jeśli chodzi o takie zjawiska – w 2022 roku pożary na terenie Unii Europejskiej strawiły obszar wielkości Czarnogóry i przyniosły straty w wysokości co najmniej 2 miliardów euro. Tymczasem eksperci przewidują, że będzie tylko gorzej, bo z szacunków wynika, że zmiany klimatu nie odpuszczą, wręcz przeciwnie – wciąż będą postępować. Badacze grzmią, że sytuacji nie można już nawet nazwać złą – jest ona dramatyczna. Potwierdzają to choćby przerażające dane z tegorocznego lipca.
Rekord za rekordem
Analizy naukowców potwierdzają wstępne oceny Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) oraz Copernicus Climate Change Service (C3S), które wskazują, że pierwsze trzy tygodnie miesiąca były najgorętszymi w historii, a średnia temperatura na świecie mogła być o co najmniej 0,2°C wyższa niż w lipcu 2019 roku, który był dotychczas najgorętszym miesiącem. Eksperci są zdania, że jest więcej niż pewne, iż lipcowa temperatura będzie o około 1,5°C wyższa od średniej sprzed epoki przedindustrialnej. W opublikowanym na Twitterze wpisie dr Karsten Haustein, klimatolog z Uniwersytetu w Lipsku, potwierdziła, że jej analiza jasno wskazuje, iż miniony lipiec był rekordowy.