W tym tygodniu rusza w polskich górach sezon narciarski. Ale jeśli ten ubiegłoroczny był bardzo udany, to nadchodzący jest wielką niewiadomą. Pewne jest tylko jedno: amatorom nart inflacja mocno da się we znaki.
Jazda na deskach okaże się w tym roku dużo droższa, bo w narciarzy wzrost cen będzie uderzał z praktycznie każdej strony. Koszty będą wyższe już począwszy od dojazdu z uwagi na droższe paliwo dla podróżujących własnym samochodem (w grudniu ubiegłego roku benzyna i diesel kosztowały ok. 6 zł za litr, teraz według e-prtrol.pl kosztuja odpowiednio 6,53 i 7,69 zł) lub droższe bilety dla wybierających pociąg czy autokar. Portfele odchudzą droższe noclegi i wyżywienie, więcej zapłacimy za karnety narciarskie, wypożyczenie sprzętu czy kursy w szkółkach narciarskich.