Aktualizacja: 07.07.2016 22:15 Publikacja: 07.07.2016 20:46
2 zdjęcia
ZobaczFoto: Flickr
Jean-Claude Juncker miał rzekomo zdecydować samodzielnie na ostatnim posiedzeniu Komisji Europejskiej o zmianie sposobu ratyfikacji umowy o wolnym handlu UE–Kanada (CETA). Jeszcze kilka dni temu Bruksela przekonywała, że do ratyfikacji wystarczy zgoda Rady (rządów 28 państw) i Parlamentu Europejskiego. W ostatni wtorek Komisja oświadczyła jednak, że CETA jest umową mieszaną, czyli w której wolę muszą wyrazić zarówno instytucje unijne, jak i parlamenty narodowe.
To oznacza, że wynegocjowane porozumienie zostanie poddane głosowaniu w 38 zgromadzeniach (28 parlamentów narodowych oraz parlamenty regionalne, tam gdzie wymaga tego konstytucja), co oznacza dużą niepewność. Bo wobec rosnących nastrojów eurosceptycznych parlamenty mogą nie być chętne do akceptowania porozumień o wolnym handlu, postrzeganych jako prawne instrumenty globalizacji, która przez część społeczeństw uważana jest za przyczynę kryzysu i rosnącego bezrobocia. I choć umowa z Kanadą nie budzi aż takich kontrowersji jak negocjowane właśnie porozumienie z USA (TTIP), to jest dobrym pretekstem do wyrażenia negatywnych opinii.
W obliczu dynamicznych przemian gospodarczych, technologicznych i społecznych polskie przedsiębiorstwa stoją prz...
Dziś w Brukseli kraje Unii Europejskiej uzgodniły 17. pakiet sankcji wobec Rosji. Mogą zostać przyjęte w najbliż...
Słowo „prywatyzacja” ma raczej negatywne konotacje. Praktycznie zniknęło z debaty publicznej. W kampanii wyborcz...
Gospodarka rosyjska czasu wojny to pasmo sukcesów, a zachodni biznes opuszczał Rosję z płaczem i bardzo za nią t...
Wzrost kapitalizacji rynkowej spółek z udziałem Skarbu Państwa, wieloletnie strategie kluczowych firm, start pot...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas