Unia Europejska broni się przed chińskim eksportem

Bruksela proponuje reformę instrumentów ochrony handlu.

Publikacja: 21.07.2016 20:09

Unijny przemysł z niepokojem oczekuje 11 grudnia 2016 roku. To dzień, w którym po 15 latach od przystąpienia Chin do Światowej Organizacji Handlu mają się zmienić zasady traktowania pochodzącego stamtąd eksportu.

Unia powinna wtedy zmienić sposoby naliczania ceł antydumpingowych (chroniących przed produktami o sztucznie zaniżanych cenach) i wyrównawczych (chroniących przed produktami nielegalnie dotowanymi przez państwo) na bardziej korzystne dla Chin. Zamiast, jak obecnie, porównywać ceny w tzw. systemie zastępczym, czyli z porównywalnymi krajami trzecimi, i na tej podstawie oceniać, czy produkt jest nieuczciwie tani czy nie, UE powinna zacząć określać cenę produktów na podstawie kosztów czynników produkcji w Chinach.

Spór o status Chin

W UE ten pierwszy system stosowany jest wobec krajów zgromadzonych na unijnej liście gospodarek nierynkowych, a ten drugi – wobec tych z listy gospodarek rynkowych. Dlatego powszechnie mówi się, że od grudnia Chiny mogą dostać status gospodarki rynkowej.

I Europa podzieliła się na tych, którzy tego chcą, i tych, którzy się temu sprzeciwiają. Komisja Europejska od miesięcy głowiła się, jak rozwiązać ten dylemat: nie złamać zobowiązań z WTO (za co Chiny mogą pozwać Unię przed międzynarodowy arbitraż w Genewie), a jednocześnie nie wystawić się na polityczne ataki i nie otworzyć zupełnie unijnego rynku na nieuczciwie tanią konkurencję.

Chodzi tylko o 1 procent chińskiego eksportu, ale jest on skoncentrowany w kilku sektorach, głównie stalowym, który może przestać istnieć, gdy Europę zaleje dotowany tani surowiec z Chin. – Potrzebujemy inteligentnych i trwałych instrumentów, żeby radzić sobie z problemem tego 1 procentu – mówił wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Jyrki Katainen.

Nowe instrumenty

– Zlikwidujemy obecne listy gospodarek rynkowych i nierynkowych. I wprowadzimy nową neutralną metodologię naliczania ceł ochronnych – poinformowała Cecilia Malmstrom, unijna komisarz ds. handlu międzynarodowego. KE chce w ten sposób uniknąć debaty na temat gospodarki rynkowej, bo jest jasne, że Chiny taką nie są. I nie tego dotyczy zobowiązanie zaciągnięte w WTO.

Bez używania tej nazwy trzeba po prostu zmodernizować instrumenty ochrony handlowej. – Wprowadzimy nowe, ale takie, które dadzą poziom ochrony porównywalny z obecnym – mówiła szwedzka komisarz. Szczegóły pojawią się już niedługo. Malmstrom tłumaczyła. że Komisja będzie patrzyła na „ceny międzynarodowe". Komisja będzie badała, czy państwo przez swoją politykę nie prowadzi do zaburzeń na rynku czy w danej branży, a tym samym do sztucznego zaniżenia cen w eksporcie. I wtedy będzie nakładać cła wyrównawcze.

Pytanie jednak, czy nowa polityka ochrony handlu zostanie zaakceptowana przez państw członkowskie. Bruksela zaproponowała już jedną reformę, które od trzech lata jest zablokowana. Teraz liczy prawdopodobnie na to, że państwa ustąpią pod presją czasu.

Unijne wymogi

Gospodarka rynkowa musi, według obowiązującej obecnie unijnej metodologii, spełniać następujące kryteria:

- wyeliminowanie umów barterowych

- brak interwencji państwa w alokację zasobów i w decyzje przedsiębiorstw

- przejrzyste i niedyskryminujące prawo spółek

- funkcjonujące prawo własności i upadłościowe

- funkcjonujący system finansowy niezależny od państwa

Materiał Promocyjny
Polska gospodarka na turboobrotach: PARP rozdysponuje miliardy na rozwój firm
Gospodarka
Unia uderza w tankowce i sojuszników Rosji. 200 jednostek na czarnej liście
Gospodarka
FOR: Na stosunek do prywatyzacji duży wpływ ma to, jak o niej mówimy
Gospodarka
„Zachodni biznes opuszczał Rosję we łzach”. Kto tak twierdzi?
Gospodarka
Rośnie kapitalizacja spółek Skarbu Państwa, a to nie wszystkie korzyści