Zarys najnowszych prognoz Departamentu Analiz Makroekonomicznych NBP znalazł się w komunikacie Rady Polityki Pieniężnej z minionej środy. W poniedziałek analitycy z banku centralnego przedstawili bardziej szczegółowy scenariusz dla polskiej gospodarki.
Wynika z niego, że w tym roku PKB Polski wzrośnie o 4,1 proc. po spadku o 2,8 proc. w 2020 r. Już w czwartym kwartale br. ożywienie po pandemii nabierze jednak rozmachu, a gospodarka zacznie się rozwijać w tempie co najmniej 5 proc. rocznie. Takie tempo rozwoju utrzyma się co najmniej do końca 2023 r. (to ostatni rok, którego dotyczą prognozy). W całym 2022 r. gospodarka urośnie o 5,4 proc. i podobnie będzie w 2023 r. Poprzednio tak długiego okresu tak szybkiego wzrostu PKB Polska doświadczyła w latach 2006-2008.
Kołem zamachowym polskiej gospodarki w najbliższych latach mają być wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych, które w ocenie analityków z DAE NBP odbiją się w tym roku o 4,9 proc., a w kolejnych dwóch latach zwiększą się odpowiednio o 6,3 i 5,8 proc. Drugim motorem wzrostu będzie eksport, który w ciągu trzech lat zwiększyć się ma łącznie o niemal 28 proc.
Ekonomiści z banku centralnego spodziewają się natomiast wolnej odbudowy inwestycji. Ich realna wartość w tym roku zwiększyć się ma o zaledwie 1,5 proc., po załamaniu o 8,4 proc. w 2020 r. W 2022 r. analitycy z DAE NBP spodziewają się wzrostu inwestycji o niespełna 8 proc., dopiero w 2023 r. o niemal 10 proc. Wtedy w rozkwicie powinny być już inwestycji finansowane z unijnego Funduszu Odbudowy.
- Inwestycje to działalność o długoterminowym horyzoncie, niepewność ma na nią większy wpływ niż na konsumpcję – tłumaczył na poniedziałkowej wideokonferencji Jacek Kotłowski, zastępca dyrektora DAE NBP. I podkreślał, że z badań NBP wśród przedsiębiorstw wynika, że poziom niepewności jest wciąż bardzo wysoki. Dotyczy m.in. tego, jak wskutek pandemicznego szoku zmieni się struktura wydatków konsumpcyjnych w Polsce i na świecie.