Nawet uwzględniając rządowe tarcze antyinflacyjne, wzrost cen konsumpcyjnych będzie w tym roku zdecydowanie szybszy, niż wydawało się zaledwie kwartał temu. Prawdopodobnie przekroczy, średnio rzecz biorąc, 7 proc. – przewidują przeciętnie uczestnicy konkursu „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego roku. To oznacza, że bardziej restrykcyjna, niż wcześniej sądzono, będzie też polityka pieniężna. Stopa referencyjna NBP jeszcze w tym kwartale dojdzie do 3 proc. i na tym poziomie się nie zatrzyma. Tymczasem przed październikową podwyżką tej stopy ekonomiści przeciętnie oczekiwali, że pierwsze półrocze br. zakończy ona na poziomie 0,5 proc.
Radykalne zmiany oczekiwanej ścieżki inflacji i stóp procentowych kontrastują z kosmetycznymi na pierwszy rzut oka zmianami prognoz dotyczących realnej gospodarki. Na początku października, gdy poprzednio zbieraliśmy prognozy od uczestników naszego konkursu, przeciętnie spodziewali się oni, że PKB Polski w pierwszych trzech kwartałach br. będzie rósł średnio w tempie 5,1 proc. Aktualne prognozy sugerują, że tempo wzrostu PKB wyniesie w tym okresie około 4,7 proc., a w IV kwartale br. – którego październikowa runda prognostyczna nie obejmowała – 3,7 proc. Jak to możliwe, że wyjątkowo agresywne podwyżki stóp procentowych odejmą tylko 0,4 pkt proc. od tempa wzrostu gospodarczego?
Siła rozpędu
– Wyniki gospodarki w całym 2022 r. będą pod bardzo dużym wpływem wyników w pierwszych kwartałach roku. Wchodzimy w nowy rok z bardzo dużym rozpędem. W ostatnim kwartale 2021 r. wzrost PKB prawdopodobnie sięgnął około 7 proc. rok do roku. Pierwszy kwartał tego roku może być podobny. Konsumpcja rośnie w tempie około 10 proc. rocznie. W kolejnych kwartałach wzrost PKB i konsumpcji będzie hamował, ale średnia za cały rok będzie i tak wysoka. W naszym scenariuszu pod koniec roku wzrost PKB będzie już w okolicy 3 proc., więc to będzie dość mocne spowolnienie – tłumaczył niedawno na antenie Parkiet TV Piotr Bielski, kierownik zespołu analiz ekonomicznych w Santander Bank Polska, który zwyciężył w ostatniej podsumowanej edycji naszego konkursu (dotyczącej prognoz na 2020 r.). W jego ocenie w negatywnym scenariuszu w 2023 r. możliwa jest nawet stagnacja gospodarki. I będzie ona w dużej mierze pokłosiem tego, jak na koniunkturę wpłyną tegoroczne podwyżki stóp procentowych oraz inflacja, która negatywnie wpływa na siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych.
Rozbieżne scenariusze
Wydaje się więc, że odpowiedzi na najciekawsze dziś pytanie, dotyczące perspektyw polskiej gospodarki – jak zareaguje ona na najwyższą od 20 lat inflację i bezprecedensowe zacieśnienie polityki pieniężnej – w najbliższych kwartałach jeszcze nie poznamy. Pewną wskazówką mogą być prognozy na IV kw. 2022 r., które jednak – podobnie jak scenariusze na 2023 r. – są mocno rozbieżne.