Wbrew pozorom polski sektor przemysłowy nie jest bardzo wrażliwy na spowolnienie w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym – oceniają ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska.
Aktywność w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym załamała się wiosną 2020 r. w trakcie pierwszej fali pandemii. Przed końcem ub.r. praktycznie wróciła do poziomu sprzed kryzysu, ale od początku 2021 r. znów zaczęła maleć. W czerwcu br., po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, poziom produkcji w kategorii samochody, przyczepy i naczepy był już o ponad 31 proc. niższy niż w grudniu ub.r. Nie licząc wiosny ub.r., tak niski był poprzednio w 2009 r. „Obserwowany w ostatnich miesiącach wyraźny spadek produkcji w niemieckiej branży motoryzacyjnej jest w znacznym stopniu związany z narastającymi barierami podażowymi w światowym przetwórstwie, w szczególności z niedoborem półprzewodników wykorzystywanych w produkcji samochodów" – tłumaczą ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska w analizie, która ukaże się w poniedziałek.