Reklama

Chiny naprawdę zwalniają

Za niespełna dwa tygodnie chiński Nowy Rok, więc wydawałoby się, że gospodarka Kraju Środka powinna być rozgrzana do białości. Tak nie jest. Spada import i eksport, którego nie napędza już nawet drogi dolar.

Aktualizacja: 08.02.2015 13:37 Publikacja: 08.02.2015 13:13

Niepokojące dane z Chin

Niepokojące dane z Chin

Foto: Bloomberg

Styczniowa nadwyżka w handlu zagranicznym sięgnęła rekordu i wyniosła 60 mld dol. Ale w tym samym miesiącu eksport jednocześnie spadł w porównaniu ze styczniem 2014 o 3,3 proc., import aż o 19,9 proc. To oznacza,że chińscy konsumenci nie tylko zostali w domu, ale i nie kupują także w Internecie. Część tego spadku, to niższe kwoty wydane na zakupy nośników energii, zwłaszcza ropy naftowej węgla,ale i tutaj notuje się spowolnienie. Saudyjczycy nieustannie informują,że obniżają ceny ropy w swoich dostawach do Azji, a Chiny są ich największym klientem. Drastycznie także spada import dóbr luksusowych, bo władze zakazały urzędnikom państwowym kupowania i przyjmowania drogich podarunków. Luksusowe podarunki dla przedstawicieli administracji państwowej i samorządowej przez całe lata były bardzo mile widziane.

Coraz więcej ekonomistów zadaje sobie pytanie, czy taki spadek zagranicznej aktywności Chińczyków, to efekt zamierzonego chłodzenia gospodarki, które zresztą zostało zakończone jesienią 2014, czy też niezależne od polityki państwa, wyraźne spowolnienie gospodarcze.

Spadek importu jest najgłębszy od maja 2009 roku, kiedy chińskie firmy spowolniły produkcję i gwałtownie wyprzedawały swoje zapasy. Ale z kolei wyniki eksportu nie były tak złe od marca 2014. Rząd prognozuje na ten rok wzrost PKB o 7 proc., czyli o 0,4 pkt proc mniej, niż w 2014.

Analitycy podkreślają,że zazwyczaj w Chinach i większości krajów Azji Wschodniej dane styczniowe i lutowe są wypaczone z powodu zwiększonej aktywności handlowej przez Nowym Rokiem. Ale w tym roku wypada on 3 tygodnie później, niż w 2014 bo dopiero 19 lutego. W tej sytuacji styczniowy import powinien być znacznie wyższy, a nie notować dwucyfrowy spadek.

Po danych z początku widać,że wdrażany od początku roku program stymulowania gospodarki połączony z poluzowaniem w polityce pieniężnej jeszcze nie przynosi rezultatów.

Reklama
Reklama

Wyraźnie mniejsze jest zapotrzebowanie na energię, bo przy spowolnionej aktywności przemysłu popyt gwałtownie spadł. W styczniu import węgla spadł o niemal 40 procent do 16,78 mln ton, podczas gdy w grudniu sięgnął on 27,22 mln ton. Chińczycy kupują także mniej ropy naftowej, styczniowe zakupy były mniejsze od grudniowych o 7,9 proc. Przy tym Rosjanie, którzy liczyli,że Chiny zastąpią im kraje zachodu, jako partner w handlu energią,mają powody do zmartwień. Ich zakupy spadły o 28,7 proc.

Teraz Chińczycy wierzą,że impuls dla ich gospodarki przyjdzie z Europy Zachodniej, bo zadziała poluzowanie polityki pieniężnej, więc konsumenci Starego Kontynentu ruszą na zakupy. Liczą także na Amerykanów, bo przyjmują za pewnik,że ich gospodarka będzie się rozwijać. Jak na razie jednak efektów nie widać. Wprawdzie sprzedaż do USA zwiększyła się w styczniu o 4,8 proc. (wyniósł 36 mld dol.), to już eksport do Europy spadł o 4,6 proc. Mniej chińskich dóbr kupują także kraje Azji, najbardziej ograniczyli te zakupy Japończycy, bo aż o jedną piątą.

Gospodarka
Graniczna opłata węglowa namiesza na rynku stali? Kluczowe wyzwania dla firm
Gospodarka
dr Marcin Mazurek, mBank: Dochodzimy do zdrowych zmian strukturalnych
Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Gospodarka
Niezłe dwa lata gospodarki pod rządami Donalda Tuska
Gospodarka
90 milionów złotych – tyle kosztuje Rosjan godzina wojny Putina
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama