Ale i płatności VAT są ważne dla budżetu. Dlatego greckie władze apelują do wszystkich: pomóżcie nam płacić podatki. Ten apel jest skierowany także do turystów, którzy - zdaniem władz - z czystej sympatii dla tego kraju powinni domagać się paragonów z transakcji. Chociaż wiosną powszechnie został wyśmiany pomysł byłego ministra finansów Janisa Warufakisa, żeby zobowiązać turystów do donoszenia na nieuczciwych handlowców, to i teraz władze przyznają, że właśnie w regionach turystycznych, zwłaszcza na wyspach, omijanie przepisów jest powszechne.
— Nie może być tak, że jakaś tawerna obsłużyła 500 stolików, a ma tylko 100 paragonów, na potwierdzenie usługi - mówi wiceminister finansów, Tryfon Alexiadis.
Od 1 sierpnia ministerstwo finansów przeprowadzi audyt we wszystkich placówkach, które są płatnikami VAT- od najmniejszego baru, po wielkie sieci hotelowe. Właściciele sklepów z pamiątkami najczęściej ostentacyjnie wręczają paragony wszystkim, których nie znają. Ale jeśli ktoś wraca tam po raz kolejny, nagle pada pytające spojrzenie. Wiadomo o co chodzi. Zdarzają się i tacy, którzy np proponują podróbki wielkich marek, zapraszają na zaplecze i tam już tak bardzo pożądana dzisiaj w Grecji gotówka idzie z ręki. A handlu podróbkami w Grecji się praktycznie nie ściga, bo „burberry" i „versace", czy „gucci" pysznią się na straganach ateńskiej Plaki.
Inspektorzy podatkowi, kiedy już się ujawniają, nie mają łatwego życia. Zdesperowani Grecy, zdeterminowani, żeby utrzymać stare obyczaje oszukiwania państwa na czym się da, nie traktują inspektorów podatkowych zbyt przyjaźnie. Na Rodos ekipę podatkową musiała ratować policja, bo nadal jest nie do pomyślenia, żeby straganiarze na odpustach też musieli wydawać paragony. Przecież grecki kościół podatków nie płaci, więc podobne zasady powinny obowiązywać uczestniczących w świętach religijnych. Na wyspach, gdzie sezon trwa nie dłużej, niż 4 miesiące skłonność do oszustw, mimo obniżonego VAT-u obowiązującego do końca sezonu, jest nagminna.
— Napaści na naszych inspektorów są nie do przyjęcia, to już wstęp do faszyzmu - uważa Tryfon Aleksiadis. —Urzędnicy nie mogą być atakowani za to, że wykonują swoje obowiązki - dodaje.