Czy szybki rozwój stanie się zmartwieniem

Polska rozwija się w tempie nienotowanym od dekady. Agencja ratingowa S&P ostrzega, że to się może źle skończyć. Większość ekonomistów nie widzi jednak powodów, by bić na alarm.

Aktualizacja: 26.10.2017 08:36 Publikacja: 25.10.2017 21:36

Czy szybki rozwój stanie się zmartwieniem

Foto: Fotolia

Polska gospodarka rozwija się w tempie nienotowanym od globalnego kryzysu finansowego. Tuż przed jego wybuchem, w latach 2006–2008, po raz ostatni tempo wzrostu naszego PKB przewyższało 4 proc. dłużej niż przez rok. Wiele wskazuje na to, że tak samo będzie w latach 2017–2018, a być może jeszcze w 2019 r. Ekonomistów, którzy formułują takie prognozy, systematycznie przybywa.

Z jednej strony ożywienie w inwestycjach rozpoczęło się prawdopodobnie dopiero w III kwartale br., a więc później, niż oczekiwano. To oznacza, że będzie napędzało wzrost PKB także w 2018 r. Jednocześnie, wbrew oczekiwaniom większości ekonomistów, w II połowie br. nie doszło do spowolnienia wzrostu konsumpcji.

To jednak niekoniecznie jest dobra wiadomość. Agencja ratingowa Standard & Poor's w miniony piątek ostrzegła, że polskiej gospodarce grozi „przestymulowanie". Zwracała uwagę, że taki skutek może mieć połączenie rosnących wydatków publicznych, łagodnej polityki pieniężnej oraz silnego popytu zewnętrznego i wewnętrznego.

Według analityków S&P to „przestymulowanie" będzie napędzało inflację, która w horyzoncie dwóch lat dojdzie do 3,5 proc. (cel inflacyjny NBP to 2,5 proc.). Będzie to skutek m.in. coraz szybszego wzrostu płac, osłabiającego konkurencyjność międzynarodową gospodarki. To, wraz z dynamicznym wzrostem konsumpcji, doprowadzi do istotnego pogorszenia salda handlowego Polski, które w minionych dwóch latach było dodatnie.

Krajowi ekonomiści zwracają jednak uwagę, że S&P nie doszacowuje tempa wzrostu tzw. potencjalnego PKB. Wynosi ono zapewne około 3 proc., a nie 1,5–2 proc., jak twierdzą analitycy agencji. A to oznacza, że przy obecnym tempie rozwoju Polska nie przekracza istotnie tego teoretycznego limitu prędkości. W gospodarce może więc dochodzić do napięć, ale nie tak dużych, jak sugeruje S&P.

– Rynek pracy w Polsce, choć rozgrzany, na tle innych państw regionu nie jest wcale bardzo gorący. Płace rosną wyraźnie wolniej niż na Węgrzech, w Rumunii czy w Czechach. A innych nierównowag makroekonomicznych nie widać – uważa Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. – My też spodziewamy się pogorszenia salda obrotów bieżących, ale nieznacznego. Nadwyżka w handlu towarowym, którą mieliśmy w ostatnich dwóch latach, to przejaw zmiany strukturalnej, która zaszła w naszej gospodarce. W tym roku wciąż mamy nadwyżkę, choć wzrosły ceny surowców. Inflacja, choć rośnie, też nie powinna w najbliższych kwartałach przekroczyć celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. – red.) – tłumaczy Bujak.

Jego zdaniem ryzyko przegrzania koniunktury zwiększy się jednak, jeśli Rada Polityki Pieniężnej nie podwyższy w 2018 r. stóp procentowych. Stabilizację stóp aż do 2019 r. sygnalizuje prezes NBP i zarazem przewodniczący RPP Adam Glapiński, ale wśród pozostałych członków tego gremium przybywa zwolenników wcześniejszego zaostrzenia polityki pieniężnej.

– RPP już teraz powinna zacząć podnosić stopy procentowe, bo takie zmiany przekładają się na gospodarkę z opóźnieniem. Jeśli będzie z tym zwlekała, pojawi się ryzyko, że efekty podwyżek stóp będą widoczne, gdy gospodarka będzie już hamowała, pogłębiając spowolnienie – uważa Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy. – W ujęciu realnym stopy procentowe są w Polsce ujemne. Nie ma żadnego uzasadnienia, aby polityka pieniężna była tak łagodna w czasie boomu gospodarczego, zwłaszcza że inne banki centralne wskazują na konieczność normalizacji polityki pieniężnej – dodaje.

Więcej w „Parkiecie"

Polska gospodarka rozwija się w tempie nienotowanym od globalnego kryzysu finansowego. Tuż przed jego wybuchem, w latach 2006–2008, po raz ostatni tempo wzrostu naszego PKB przewyższało 4 proc. dłużej niż przez rok. Wiele wskazuje na to, że tak samo będzie w latach 2017–2018, a być może jeszcze w 2019 r. Ekonomistów, którzy formułują takie prognozy, systematycznie przybywa.

Z jednej strony ożywienie w inwestycjach rozpoczęło się prawdopodobnie dopiero w III kwartale br., a więc później, niż oczekiwano. To oznacza, że będzie napędzało wzrost PKB także w 2018 r. Jednocześnie, wbrew oczekiwaniom większości ekonomistów, w II połowie br. nie doszło do spowolnienia wzrostu konsumpcji.

Pozostało 80% artykułu
Gospodarka
Amerykański kredyt 20 mld dol. dla Ukrainy spłaci Putin
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Polacy mają dość klimatycznych radykałów
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Jak pogodzić Europejski Zielony Ład z konkurencyjnością gospodarki?
Gospodarka
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Gospodarka
Ile pieniędzy potrzeba Ukrainie na wojnę w 2025 roku? Fitch policzył