Prace nad projektem ustawy o pracowniczych planach kapitałowych przyspieszają – w drugiej połowie sierpnia ma zostać skierowany pod obrady Rady Ministrów. To ważny dla warszawskiej giełdy program, mogący być lekarstwem na jej bolączki, czyli kiepski popyt krajowych inwestorów.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który wspiera budowę PPK, mówił niedawno na naszych łamach, że dzięki temu programowi na polski rynek kapitałowy może napływać po kilkanaście miliardów złotych rocznie. Część z tych pieniędzy trafi na rynek akcji.
– Samo wprowadzenie PPK będzie miało jednoznacznie pozytywny wpływ na rynek akcji GPW. Roboczo przyjmujemy, że struktura aktywów PPK może być zbliżona do obecnej struktury rynku TFI, gdzie akcje stanowią ok. 25 proc. Jeśli więc z PPK będzie trafiało na rynek kapitałowy na przykład 12 mld zł rocznie, to na GPW może przypaść 3 mld zł – szacuje Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM.
Trudno prognozować, bo nie znamy najważniejszej zmiennej, czyli liczby pracowników, którzy będą objęci systemem, i czasu, po jakim do niego dołączą. Program skierowany ma być do 11 mln pracowników, ale wciąż nie wiadomo, co ze sferą publiczną: pojawiają się pomysły wyłączenia części branż. – Wskaźnik partycypacji ponad 70 proc. to byłby bardzo dobry wynik, 50–70 proc. spodziewany i oczekiwany, poniżej 50 proc. słaby, a poniżej 30 proc. spektakularna klapa – ocenia Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM.