FTSE Group, organizacja zajmująca się tworzeniem indeksów giełdowych, ogłosiła rezultaty corocznej klasyfikacji krajów. Zgodnie z nią, Polska jako jedyny kraj w regionie został przesunięty z grupy emerging markets na listę obserwacyjną, z której można awansować do kategorii rozwiniętych. Podobny awans, co Polskę czekać może Tajwan. Z grupy rynków rozwiniętych spaść za to może borykająca się z problemami Grecja. Ukraina znalazła się z kolei w kolejce do grupy krajów z kategorii "frontier".
- Stajemy się podmiotem, który jest identyfikowany jako aranżujący rynek dla krajów regionu i wschodnich sąsiadów Unii Europejskiej i FTSE to zauważyła - stwierdził prezes Ludwik Sobolewski, prezes GPW. Liczący indeksy biorą pod uwagę m.in. kapitalizację, udział inwestorów zagranicznych i koncentrację obrotu na poszczególnych spółkach i branżach. Warszawska giełda zyskała w oczach inwestorów m.in. dzięki zwiększeniu udziału firm spoza sektora bankowego w obrotach oraz napływowi banków inwestycyjnych.
FTSE nie podaje, kiedy należy oczekiwać ostatecznej promocji polskiego rynku. Kategoryzacja GPW ma wpływ na decyzje podejmowane przez zagraniczne fundusze inwestycyjne.
Wiesław Rozłucki, b. prezes GPW
Ewentualne wejście Polski do grupy rynków rozwiniętych oznacza, że spełnia się właściwie marzenie twórców rynku kapitałowego w naszym kraju. Ale pamiętajmy, że „developed markets" to zbiór, który obecnie rozwija się powoli. Dlatego też mam nadzieję, że trochę jeszcze na liście obserwacyjnej poczekamy na awans.