Inwestorzy wykazali w czwartek zadziwiającą odporność na kiepskie dane makroekonomiczne zza oceanu. Słabe odczyty jeszcze do niedawna były sygnałem do wyprzedaży akcji. Obecnie są jednak interpretowane jak czynnik zachęcający amerykański Fed do uruchomienia trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE3). Dwie poprzednie tego typu operacje, których wynikiem jest spory zastrzyk świeżej gotówki na rynkach, skutkowały kilkumiesięcznymi zwyżkami na parkietach na całym świecie.
W czwartek negatywne dane makro dotyczyły rosnącej liczby bezrobotnych w USA (w poprzednim tygodniu po zasiłek zgłosiło się 386 tys. osób wobec prognozowanych 365 tys.) oraz czerwcowej sprzedaży domów na rynku wtórnym (nowych właścicieli znalazło 4,37 mln nieruchomości, analitycy oczekiwali 4,62 mln transakcji). Równie rozczarowujące dane dotyczyły indeksu Fed z Filadelfi, który mierzy kondycję gospodarczą w amerykańskich stanach Pensylwania, New Jersey i Delawere. Wyniósł w lipcu minus 12,9 pkt. choć oczekiwano, że wyniesie minus 7,7 pkt. Fatalnie wypadł też publikowany przez Conference Board amerykański indeks wyprzedzający koniunktury. Spadł w czerwcu o 0,3 proc. choć rynki oczekiwały spadku o 0,1 proc.
Inwestorzy w pierwszej reakcji na wspomniane informacje zaczęli pozbywać się akcji. Jednak już po kilku minutach rynki światowe wróciły do wcześniejszego zachowania i dalej zyskiwały na wartości. Po godz. 17 niemiecki DAX zyskiwał 1 proc., francuski CAC40 rósł o 0,7 proc. a brytyjski FTSE250 aż o 1,4 proc. Na 0,25-proc. plusie była też giełda nowojorska choć jeszcze godzinę wcześniej znajdowała się na lekkim minusie.
Warszawska giełda, inaczej niż w środę, starała się dotrzymać kroku innych rynkom starego kontynentu. Co prawda przed południem lekko traciła na wartości ale w ostatnich godzinach, dzięki popytowi na akcje dużych spółek, główny indeks warszawskiego parkietu wyszedł na plus. Wynik ten utrzymał się aż do zamknięcia notowań. Na finiszu WIG 20 zatrzymał się na 2198,92 pkt. co oznaczało 0,64-proc. wzrost. WIG zyskał już nieco mniej, bo tylko 0,43 proc. Osiągnął pułap 40545,64 pkt. O tym, że popyt skupiał się na firmach z ekstraklasy może świadczyć fakt, że małe i średnie spółki zachowywały się znacznie słabiej. sWIG80 zwyżkował co prawda o 0,1 proc. z mWIG40 spadł o 0,19 proc. Obroty wyniosły ok. 0,9 mld zł. Były porównywalne ze środowymi.
Firmami, które miały największy udział w zwyżkach były: Tauron (podrożał o 3,54 proc.), Synthos (1,72 proc.) i JSW (1,74 proc.). Zwyżki byłyby większe gdyby nie 2,5-proc. przecena TVN i 1,8-proc. spadek Boryszewa. Z mniejszych firm dobrą lokatą były w czwartek papiery Alterco, które zwyżkowały o 26,7 proc. (zmiana byłaby większa ale notowania były równoważone). Blisko 7,6 proc. straciły za to akcje Polimeksu-Mostostalu.