Drobni inwestorzy byli, są i będą bardzo ważni na warszawskiej giełdzie – mówi Adam Maciejewski, prezes GPW. Podkreśla zarazem wagę edukacji inwestorów. – Chcemy, by ich umiejętności były coraz większe, by potrafili np. dobrze zdywersyfikować swoje portfele – dodaje. A widać, że z umiejętnościami wciąż jest problem.
SII w badaniu pytało m.in., na jakiej podstawie giełdowi gracze podejmują decyzje inwestycyjne. Prawie 42 proc. ankietowanych odpowiedziało, że stosuje zarówno analizę techniczną, jak i fundamentalną. Jednak zatrważające jest, że niemal 19 proc. wprost przyznaje, że w ogóle nie potrafi analizować instrumentów finansowych. Na szczęście zdecydowanie lepiej wypadają te statystyki wśród osób, które dysponują większym portfelem. Tam odpowiedź „nie potrafię" wybrało tylko 7,4 proc. Jeśli chodzi o dywersyfikację portfela, większość drobnych graczy ma nie więcej niż 7 spółek. Widać wyraźną korelację pomiędzy stopniem dywersyfikacji i wartością portfela: im jesteśmy bogatsi, tym więcej mamy spółek.
Z badania wyraźnie wynika też, że drobni inwestorzy nie jeżdżą na walne zgromadzenia spółek z GPW. Tłumaczą, że i tak mają zbyt mały wpływ na podejmowane decyzje oraz że taki wyjazd jest dla nich po prostu zbyt kosztowny. Daleko nam do rynków zachodnich, gdzie uczestnictwo w walnym zgromadzeniu jest praktycznie normą. Przykład? Jak podaje SII, w ostatnim zgromadzeniu akcjonariuszy Deutsche Telekomu uczestniczyło ok. 4,5 tys. osób. Na polskim rynku ta liczba to abstrakcja. W przypadku tamtej spółki była to podobno jedna z najniższych frekwencji w ostatnich latach.
Wśród słabości polskiego rynku kapitałowego ankietowani inwestorzy najczęściej wskazują na podatek od zysków kapitałowych oraz podatność naszej giełdy na zawirowania za granicą. Na kolejnych miejscach znalazły się m.in. wysokie koszty transakcyjne, mała płynność i brak poszanowania praw akcjonariuszy mniejszościowych.
Podczas prezentacji wyników badania prezes Maciejewski poruszył też wątek długości sesji na GPW. Czy od początku nowego roku będzie dłuższa? Tego nie ujawnił. Jednak w zaprezentowanych wynikach jasno widać, że spory odsetek badanych preferuje sesję do 17.30. – Musimy wszystko skonsultować z domami maklerskimi – zaznacza Maciejewski.