Okres trzech lat zasadniczo nieprzerwanych zwyżek, zaowocował 77 rekordami na zamknięcie notowań i wycenami wskazującymi, że inwestorzy kupują wszystko jak popadnie. Wskaźnik pokazujący zróżnicowanie wycen 50 największych spółek w S&P500 spadł prawie do najniższego poziomu w historii.
Zróżnicowanie między akcjami poszczególnych spółek zmniejszyło się po tym jak inwestorzy przerzucili pieniądze z wyżej wycenianych walorów firm technologicznych i internetowych do branż defensywnych takich jak producenci podstawowych dóbr konsumenckich, czy sektor użyteczności publicznej. Takie rotacje, które można przeprowadzić jednym kliknięciem, kiedy inwestuje się za pośrednictwem ETF, funduszy notowanych na giełdach, świadczą o tym, że kupujący nie zadają sobie specjalnego trudu, aby zorientować się, które spółki są dobre a które nie, co może nasilić wyprzedaż, kiedy się ona już zacznie, wskazuje Eric Schoenstein, współzarządzający firmą inwestycyjną Jensen Quality Growth Fund, której inwestorzy powierzyli ponad 5 miliardów dolarów. Gdyby na horyzoncie rysowała się powtórka kryzysu finansowego z 2008 r. wówczas to co hurtem drożeje prawdopodobnie stadnie poleciałoby w dół, wyjaśnia Schoenstein. - Byłoby to bardzo bolesne - dodaje.
Obecnie wyceny firm od Merck&Co po PepsiCo, których stabilne zyski tradycyjnie sprawiały iż traktowano jej jako bezpieczne, defensywne przystanie w czasach spowolnienia wzrostu gospodarki , upodabniają się do tych, które jak Qualcomm, czy Apple mają zyski rosnące w minimum dwukrotnie szybszym tempie.
Wskaźniki cena/zysk 50 największych spółek z Standard&Poor's500 różnią się od średniej przeciętnie o około 22 proc., niemal najmniej odkąd zbierane są takie dane , czyli od 1990 r. - W teorii akcje nie powinny być wyceniane na tak podobnym poziomie jak to dzieje się obecnie - argumentuje Hayes Miller z Baring Asset Management, firmy zarządzającej aktywami o wartości 57 miliardów dolarów. Jego zdaniem taka sytuacja jest nienormalna i nie do utrzymania.
Ostatni rynek byka dobiegł kresu, kiedy wskaźniki wyceny spółek też były na zbliżonym poziomie. W 2007 r. różnice w poziomie wskaźników c/z 50 największych spółek z S&P500 przeciętnie różniły się o około 25 proc. od średniej. W ciągu dwóch następnych lat Standard&Poor's500 stracił ponad 50 proc. swojej wartości.