Główne indeksy warszawskiego parkietu prawie całe notowania spędziły pod kreską podejmując jedynie nieudane próby odwrócenia biegu rynkowych wydarzeń. Niestety ostatnie słowo należało do sprzedających.
Warto odnotować, że giełda ze spokojem przyjęła zaskakujące wyniki I tury wyborów prezydenckich. Rodzime wskaźniki poruszały się pod dyktando największych europejskich rynków akcji, gdzie w zdecydowanej większości przypadków dominował kolor czerwony, choć niewielka skala spadków każe przypuszczać, że to jedynie niewinna próba realizacji zysków po solidnych zwyżkach z końcówki poprzedniego tygodnia. W centrum uwagi inwestorów pozostawała Grecja, której w tym tygodniu przypada termin spłaty części długu wobec międzynarodowych wierzycieli. Przedłużające się negocjacje w sprawie pomocy dla Aten nie sprzyjały beztroskim zakupom.
Wejście do gry Amerykanów niewiele w poniedziałek zmieniło, gdyż tamtejsi gracze nie za bardzo przejawiali ochotę na zakupy.
Rodzimym indeksom mocno ciążyła podaż akcji miedziowego giganta KGHM, co miało związek z reakcją rynku na rozczarowujące wyniki za I kwartał . Strona sprzedająca uaktywniła się także na papierach banków i LPP. Wśród rosnących spółek z WIG20 wyróżniły się kontynuujące dobrą passę akcje PKN Orlen i PGNiG.
Emocji dostarczyły wyniki kwartalne spółek, choć prawdziwy wysp raportów dopiero przed nami. Sezon wynikowy w Warszawie wszedł dopiero w decydującą fazę. Na szerokim rynku wzięciem inwestorów cieszyły się przede wszystkim spółki, których osiągnięcia wyraźnie przebiły oczekiwania rynku. Wzmożony popyt pojawił się na akcjach m. in. Agory i Kruka. Kurs tego drugiego na fali powynikowej euforii ustanowił nowe historyczne rekord notowań. Z kolei zdecydowanym outsiderem jest Ambra, która zaraportowała dwa razy większą stratę netto niż przed rokiem.