W wyniku wyraźnego pogorszenia nastrojów indeks WIG20 został zepchnięty niemal 1,8 proc. pod kreskę, schodząc poniżej poziomu 2300 pkt. Słabość krajowych indeksów kontrastowała z kolorem zielonym obecnym na większości pozostałych europejskich rynkach akcji, gdzie inwestorzy początkowo przejawiali ochotę do zakupów. W dalszej części handlu również i tam górą byli sprzedający. Jednak to Warszawa wypadła zdecydowanie najsłabiej wśród europejskich giełd.
Powódź pogrążyła PZU
Na krajowym parkiecie na celowniku sprzedających znalazły się akcje PZU, notując ponad 7-proc. przecenę. Cieniem na notowaniach największego krajowego ubezpieczyciela kładła się niszczycielska powódź, co dla firmy może oznaczać falę wniosków o wypłatę odszkodowań. Chętnie pozbywano się również walorów banków. Z tego grona najsłabiej wypadły PKO BP i Pekao, zniżkując o ponad 2 proc. Przecena nie oszczędziła także papierów Dino, co także mogło mieć związek z sytuacją powodziową, która może utrudnić funkcjonowanie niektórych sklepów. Na terenach dotkniętych oraz potencjalnie zagrożonych powodzią właściciel sieci supermarketów posiada bowiem dość gęstą sieć placówek. Z pozostałych dużych spółek przecenie skutecznie oparły się m. in, akcje Grupy Kęty, PGE, Budimeksu i CD Projektu, notując całkiem solidne zwyżki kursów.
Czytaj więcej
W rejonach dotkniętych kataklizmem firmy ubezpieczeniowe wzmacniają placówki, skracają procedury, radzą, co robić, żeby ułatwić i przyspieszyć wypłatę odszkodowania. PZU poinformowało już o ponad 3000 zgłoszonych szkód.
Na większą przychylność inwestorów mogły liczyć spółki z szerokiego rynku. Poniedziałkowe notowania co druga z nich zakończyła na plusie. Z kolei wśród najmocniej przecenionych znalazły się walory ZPC Otmuchów, które w trakcie sesji spadały nawet o kilkanaście proc., w związku z zagrożeniem dotyczącym zalania zakładów spółki zlokalizowanych na terenach zagrożonych powodzią.