Po świątecznej przerwie inwestorzy na Starym Kontynencie wracają do handlu, co może skutkować jeszcze większą zmiennością niż w ostatnich dniach ubiegłego tygodnia. Wczoraj handel na Wall Street odbywał się normalnie. Sesja ta nie przeszła jednak do historii. Dow Jones Industrial zyskał 0,11 proc. a S&P 500 wzrósł o 0,05 proc. Dziś w Azji dominował już kolor czerwony. Japoński Nikkei stracił 0,18 proc. a chiński Shanghai Composite spadł o 1,28 proc.
Ubiegłego tygodnia krajowi inwestorzy nie mogą zaliczyć do udanych. Po pięciu tygodniach wzrostów z rzędu WIG20 stracił 1,3 proc. Na wykresie dziennym po czwartkowej sesji ukształtowała się świeca młota, której dolny cień odbił się niemal od grudniowego szczytu na 1908 pkt. Potwierdza to wagę tego wsparcia. Indeks blue chips w dalszym ciągu znajduje się w kanale wzrostowym, którego dolna banda znajduje się obecnie w okolicy 1890 pkt.
Początek wtorkowej sesji na GPW to przewaga strony popytowej. Na otwarciu sesji WIG20 rósł o 0,17 proc. do 1939 pkt. Po pół godziny handlu wzrosty były jeszcze wyraźniejsze. Indeks blue chips rósł o 0,4 proc. Na Zachodzie również dominuje strona popytowa. Główne indeksy giełd we Frankfurcie, Paryżu, Mediolanie i Londynie znajdują się na około 1-proc. plusach.
W gronie największych warszawskich emitentów najlepszy start zanotowały akcje KGHM (+2,7 proc.), LPP (+2,1 proc.) i Asseco Poland (+0,7 proc.). Najwięcej tracą natomiast papiery Grupy Lotos (-1,1 proc.), Energi (-0,45 proc.) i Alior Banku (-0,35 proc.).
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest dość ubogi. O godz. 17.30 swoja przemowę wygłosi szefowa Fed.