Byk Obamy żyje już 2607 dni. Jest wicekrólem

Miał być fałszywy, skazany na klęskę, przypięto mu też łatkę najbardziej znienawidzonego w historii. A jak się ma?

Publikacja: 28.04.2016 09:40

Byk Obamy żyje już 2607 dni. Jest wicekrólem

Foto: Bloomberg

Wystartował siedem tygodni po pierwszej inauguracji prezydentury Baracka Obamy w styczniu 2009 roku. W ostatnich 19 miesiącach zmagał się z 10-proc. spadkiem, ale udało mu się uniknąć najgorszego - 20-proc. zjazdu oznaczającego jego kres i początek panowania niedźwiedzia.

Byk Obamy trzyma się na nogach 2607 dni, co jest drugim osiągnięciem w historii amerykańskiego rynku. To osiągnięcie równe temu z okresu 1949-1956, kiedy w Białym Domu władzę sprawowali Harry Truman i Dwight D. Eisenhower. Palmę pierwszeństwa dzierży byk internetowy, który trząsł rynkiem giełdowym przez 3452 dni w ostatniej dekadzie minionego stulecia.

Kondycja rynku jednak nie jest najlepsza. Widać zmęczenie materiału. Po raz pierwszy w tym okresie byka stopa zwrotu z indeksu Standard&Poor's500 za minione 12 miesięcy jest ujemna, a spółki wchodzące w skład tego indeksu mają wyniki najgorsze od sześciu lat. Co więcej, ekonomiści ciągle rewidują w dół swoje prognozy wzrostu gospodarczego a inwestorzy wycofują pieniądze z rynku akcji w bezprecedensowo szybkim tempie.

Tego rodzaju zagrożenia wszakże nie są niczym nowym i spekulowanie, że coś może położyć kres obecnemu rynkowi byka byłoby pozbawione sensu. Przecież zawsze, kiedy pojawiały się pierwsze symptomy kłopotów Rezerwa Federalna i inne wiodące banki centralne zasilały systemy finansowe nowym zastrzykiem gotówki.

- Nie przypominam sobie, aby w okresie powojennym inny rynek byka był tak chronicznie i uporczywie bojaźliwy jak obecny - wskazuje Jim Paulsen, główny strateg inwestycyjny Wells Capital Management Inc.(337 miliardów dolarów aktywów) w Minneapolis. Powiada, że inwestorzy zawsze są przygotowani na koniec świata, ale niechętnie ponownie dają się wciągać w grę na Wall Street.

Amerykańscy inwestorzy pozbywają się akcji od 2007 roku, a swój stan posiadania tych papierów zredukowali o 2 biliony dolarów, wynika z danych Fundstrat Global Advisors. Wprawdzie tempo wychodzenia z tego rynku jest bezprecedensowe od 1956 roku lecz świadczy też o olbrzymim potencjale popytu, przekonuje Tom Lee, menedżer tej firmy. Rejterada inwestorów w dziesięcioleciu, które zaczęło się w 1979 roku , kiedy magazyn „Business Week" opublikował pamiętny artykuł pod tytułem "Śmierć akcji" poprzedziła 400-proc. rajd z lat 90. minionego stulecia.

Giełda
Hossa gra kolejny akord na GPW
Giełda
Polskie akcje na celowniku kupujących. Indeksy na nowych szczytach hossy
Giełda
Spółki hojnie dzielą się zyskami. Atrakcyjne dywidendy do wzięcia
Giełda
Berkshire Hathaway gromadzi gotówkę. Buffett pozbywa się akcji
Giełda
Zdecydowany kontratak kupujących na GPW