Inwestorzy przystępowali do czwartkowych notowań w doskonałych nastrojach. Trzy wzrostowe z rzędu sesje pozwoliły im zapomnieć o grudniowych spadkach i słabej pierwszej dekadzie stycznia. Dynamiczne środowe zwyżki za oceanem, w ocenie polskich graczy przesądzały, że czwartek na parkiecie również zdominowany będzie przez byki.
Początek sesji nie wskazywał, żeby miało być inaczej. Na starcie WIG rósł 0,5 proc. a WIG 20 o 0,52 proc. Szybko jednak okazało się, że pokusa do realizacji zysków była zbyt duża. Indeksy zaczęły szybko tracić na wartości i w dołku, ok. godz. 12, zniżkowały o ok. 1 proc. Spadków na naszym parkiecie nie zdołały nawet powstrzymać lepsze od oczekiwanych dane o grudniowej produkcji przemysłowej. Negatywnie na zachowanie się GPW wpływał KGHM, który spadał o ponad 2 proc. po zapowiedzi strajków przeciwko obłożeniu spółki wysokim podatkiem od kopalin.
Na innych rynkach europejskich w południe podaż również zaczynała podnosić głowę. Niedźwiedzi do większej aktywności zachęcała zapowiedź agencji Fitch o możliwym cięciu ratingów sześciu krajom naszego kontynentu. Pozytywnie na nastroje inwestorów wpływały natomiast udane aukcje obligacji hiszpańskich i francuskich. Obu państwom bez problemu udało się uplasować całe emisje na przyzwoitych (lepszych niż w poprzednich przetargach) warunkach. Z pojedynku sprzedających i kupujących górą wyszli ci ostatni. Indeksy w Europie zaczęły piąć się w górę ciągnąc za sobą również nasz parkiet. Popyt wzmocnił się jeszcze po południu za sprawą pozytywnego początku sesji za oceanem, mimo że niektóre z publikowanych w czwartek danych makro okazały się nieco gorsze od zakładanych (m.in. nowych inwestycji budowlanych).
W konsekwencji o godz. 17.30 najważniejsze rynki naszego kontynentu solidnie zyskiwały na wartości. Giełda francuska rosła ponad 1,7 proc., niemiecka 0,6 proc. a brytyjska 1,6 proc. Na GPW na zamknięciu WIG zatrzymał się na wysokości 39288 pkt. co oznaczało zwyżkę o 0,59 proc. WIG 20 podskoczył do 2244 pkt. czyli o 0,73 proc. Obroty przekroczyły 1,2 mln zł czyli były o połowę wyższe niż dzień wcześniej. Liderem zwyżek z firm z ekstraklasy był Lotos, który podrożał o 3,1 proc. Stawkę zamykał Bank Handlowy tracący 3,5 proc. KGHM na koniec dnia kosztował 129,9 zł czyli 0,23 proc. mniej niż w środę.
Na rynku walutowym, po spokojnej pierwszej części dnia, po południu inwestorzy znowu wzięli się do pracy co skutkowało kolejnym umocnieniem się naszej waluty. O godz. 17.30 euro kosztowało 4,3180 zł czyli 0,5 proc. mniej niż dzień wcześniej. Dolar potaniał o prawie 1 proc. do 3,3480 zł a szwajcarski frank do 3,5740 zł czyli o prawie 0,7 proc.