Poprzedni tydzień przyniósł wzrost indeksów na większości rynków wschodzących. Najwięcej powodów do zadowolenia mieli inwestorzy z Czech. W ciągu pięciu dni zarobili prawie 3,4 proc. Do nabywania akcji spółek z tego państwa zachęcały lepsze, niż oczekiwano, dane dotyczące tamtejszej gospodarki. W poniedziałek okazało się, że koniunktura w czeskim przemyśle w czerwcu była daleko lepsza, niż oczekiwano (wskaźnik PMI wyniósł 49,4 pkt zamiast prognozowanych 47 pkt). Również lepsze, niż zakładano, okazały się informacje o majowej sprzedaży detalicznej, opublikowane w środę. W skali całego roku sprzedaż konsumencka zmalała co prawda o 2,1 proc., ale prognozy zakładały spadek rzędu 3 proc.

Również na innych parkietach wschodzących o kierunku ruchu indeksów decydowały dane makroekonomiczne. Słaba postawa chińskiej giełdy była reakcją na informacje o dalszym hamowaniu tamtejszej gospodarki (zarówno przemysłu, jak i sektora usług). Dlatego, żeby pobudzić dalekowschodnią gospodarkę, chiński bank centralny po raz drugi w ciągu miesiąca obniżył stopy procentowe. Lepsza postawa giełdy indyjskiej (w poprzednim tygodniu lekko wzrosła) była zasługą informacji, że przemysł tego państwa, w przeciwieństwie do chińskiego, wciąż się rozwija (czerwcowy indeks PMI dla przemysłu wzrósł do 55 pkt z 54,8 pkt w maju). Stosunkowo dobrze prezentowały się też giełdy południowoamerykańskie. Giełda w Sao Paulo zwyżkowała o 1,61 proc., a w Buenos Aires o prawie 0,8 proc.

W dalszym ciągu liderem zwyżek w całorocznym ujęciu pozostaje rynek turecki. Od stycznia zwyżkował już o prawie 22,5 proc. W poprzednim tygodniu zwyżka wyniosła niespełna 0,4 proc. Popyt na tureckie akcje nie powinien jednak dziwić. W poniedziałek inwestorzy dowiedzieli się, że tamtejsza gospodarka w I kwartale wzrosła w skali roku o 3,2 proc., podczas gdy prognozy analityków zakładały 2,8-proc. zmianę.