Europejskie indeksy giełdowe umiarkowanie rosły w poniedziałek, wciąż reagując na piątkowe wyniki testów wytrzymałościowych dla hiszpańskich banków. Testy, przeprowadzone przez amerykańską firmę Oliver Wyman, wykazały, że banki te potrzebują zaledwie 59 mld euro wsparcia, gdy szacunki z czerwca mówiły o 62 mld euro koniecznej pomocy. Wynika więc, że 100 mld euro linii kredytowej obiecanej tym pożyczkodawcom przez UE w zupełności wystarczy na ratowanie systemu bankowego Hiszpanii. W poniedziałek Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych, zapowiedział, że potrzebne pieniądze hiszpańskie banki otrzymają już w listopadzie.
– Dane z audytu hiszpańskich banków okazały się dużo lepsze, niż spodziewał się rynek. Inwestorzy w zeszłym tygodniu przesadzili z pesymizmem i teraz mamy odreagowanie – twierdzi Andreas Lipkow, trader z niemieckiej spółki MWB Fairtrade Wertpapierhandelsbank AG. – Europejskie rynki zaczęły czwarty kwartał od niespodziewanie pozytywnego akcentu. Co prawda sytuacja polityczna i gospodarcza w Hiszpanii wciąż jest trudna, dane napływające z europejskiego przemysłu i rynku pracy są bardzo słabe, ale inwestorzy cieszą się, że sprawy nie wyglądają jeszcze gorzej – wskazuje Nicholas Spiro, szef firmy Spiro Sovereign Strategy.
Dobre nastroje udzieliły się też inwestorom na rynku walutowym. Dolar osłabiał się więc w poniedziałek wobec euro. Po południu płacono już nawet 1,29 dol. za euro. Umacniał się natomiast polski złoty. W poniedziałek po południu za euro płacono już tylko 4,09 zł, a za dolara 3,16 zł. Zyskiwały też surowce. Ropa drożała już trzeci dzień z rzędu. Za baryłkę tego surowca (gatunku WTI) trzeba było płacić w Nowym Jorku około 93 dol. – Myślę, że najgorsze już mamy za sobą. Spodziewamy się, że ceny ropy będą na koniec roku podobne do obecnych – prognozuje Michael Poulsen, analityk duńskiego Global Risk Management.